niedziela, 28 kwietnia, 2024

Nie fetować, ale zburzyć – o urodzinach PKiN

W Warszawie, mieście nieujarzmionym, które walczyło już ze szwedzkim potopem, z najazdami Moskali, było ośrodkiem patriotyzmu w okresie zaborów, i tarczą dla bolszewickiej inwazji w 1920 roku, krwawiło w nim Powstanie przeciwko hitlerowskim Niemcom w 1944 roku, zostało zrównane z ziemią przez Hitlera przy milczącej zgodzie Stalina, stoi od lat paskudny gmach. Pałac Kultury, „ufundowany” przez Stalina, jednego z największych zbrodniarzy w historii. I w przededniu czczonej przez sowietów rocznicy 22 lipca (daty oddającego Polskę pod sowiecką okupację Manifestu PKWN) w stolicy niepodległego państwa odbędą się uroczystości z okazji 65. „urodzin” ponurego gmaszyska. Gmaszyska, którego nie należy fetować, ale wyburzyć – pisze Tadeusz M. Płużański, publicysta i historyk.

(W związku z niedawną rocznicą powstania PKiN przypominamy nasze archiwalne teksty pisane w ramach debaty o tym, czy pałac czcić, zostawić, czy zburzyć)

To, że w przededniu rocznicy haniebnej daty 22 lipca czci się w Warszawie rocznicę budowy Pałacu Kultury i Nauki, symbolu komunistycznego i sowieckiego zniewolenia, jest bulwersujące. Pałac Kultury i Nauki to socrealistyczny moloch. Ale nie estetyka (to rzecz gustu) jest tu najważniejsza. Budynek powstał jako „dar” od komunistycznego zbrodniarza, Stalina. Jest symbolem komunistycznej okupacji naszego kraju. Narzuconego przez sowietów (i Stalina w szczególności) reżimu. Mordującego polskich patriotów, takich jak rotmistrz Witold Pilecki, generał Fieldorf, wierni Ojczyźnie Żołnierze Wyklęci. Przez dziesiątki lat budynek ten, górujący nad Śródmieściem naszej stolicy był ciałem obcym. Kojarzącym się jednoznacznie. Dlatego należy go – w imię zasad i elementarnej uczciwości – wyburzyć. Naprawdę jest wiele innych miejsc, które mogą być symbolami naszego miasta. Przypomnę też, że Niemcy są dziś liderem Unii Europejskiej. Nie było tam problemów z pozbyciem się reliktów dawnej NRD. Było tak między innymi z Pałacem Republiki, siedzibą Erika Honeckera i innych dyktatorów wschodnioniemieckiego państwa. Po siedzibie Honeckera nie płakał nikt. Po PKiN-ie też nikt nie będzie.

Tadeusz M. Płużański

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img