piątek, 26 kwietnia, 2024

Strzelali do strajkujących. Mija właśnie 41 lat

16 grudnia 1981 roku, po trzech dniach protestu w kopalni Wujek na zakład uderzyło wojsko i ZOMO. Otworzyły ogień do protestujących. Kule zabiły tego dnia dziewięciu górników. Raniły 23 osoby. Zbrodnia, dokonana w czwartym dniu stanu wojennego stała się tematem radia Wolna Europa i wolnych mediów na całym świecie. Potępił ją cały tzw. wolny świat. Ale sprawcy pozostali bezkarni.

W nocy z 12 na 13 grudnia Wojskowa Rada Ocalenia Narodowowego wprowadziła stan wojenny na terytorium całego kraju, zaczęły się masowe aresztowania członków Solidarności, którzy przewożeni byli do obozów odosobnienia. Aresztowano też Jana Ludwiczaka, przewodniczącego Komitetu Zakładowego NSZZ Solidarność w kopalni Wujek. Zatrzymanie lidera związku oburzyło górników, którzy rozpoczęli protest. W niedzielę 13 grudnia pracownicy wzięli udział we Mszy Świętej, jednak postanowili czekać do zebrania się całej załogi.

W poniedziałek, 14 grudnia górnicy nie podjęli pracy, rozpoczął się strajk okupacyjny. Negocjacje nie przyniosły rezultatu, milicja i wojsko podjęły akcję pacyfikacyjną 16 grudnia. Na teren kopalni wjechały czołgi, funkcjonariusze ZOMO bez pałek i tarcz, za to z karabinami z ostrą bronią otworzyli ogień. Sześciu górników zmarło na miejscu, trzech w szpitalu. Zginęli: Jan Stawisiński, Joachim Józef Gnida, Józef Czekalski, Józef Krzysztof Giza, Ryszard Józef Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając. Rannych zostało 41 milicjantów i 23 górników. O tragedii kopalni Wujek opowiada szereg utworów poetyckich, film Kazimierza Kutza „Śmierć jak kromka chleba”.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img