niedziela, 28 kwietnia, 2024

Będzie III linia, ale bez tramwaju. A na razie korek

II linia metra po stronie wschodniej już jest w całości dostepna. Zostały jeszcze trzy stacje po stronie zachodniej. Ale dokończenie II linii metra na prawym brzegu Wisły to oczywiście nie koniec podziemnej kolejki w tej części stolicy. Ruszyły pierwsze, bardzo wstępne, prace nad budową III linii. Pojedzie ona na Gocław. I budzi pewne mniej i bardziej uzasadnione kontrowersje.

III linia metra zacznie swój bieg na stacji Stadion Narodowy. Przejedzie przez Kamionek, Grochów, na Gocław. Nie ulega wątpliwości, że kolej naziemna jest najszybszym środkiem lokomocji. Czy dla Pragi-Południe najlepszym? Tu zdanie są podzielone.

Krytycy inwestycji dzielą się na dwie grupy. Środowiska lewicowe i niektóre ruchy miejskie są przeciwne budowie metra, gdyż ich zdaniem będzie ono wozić początkowo powietrze na sporym odcinku trasy. Chodzi o tereny wokół ulicy Mińskiej, na Grochowie Północnym. Tam zdaniem ruchów miejskich i części środowisk lewicowych dziś jest stosunkowo niewielka gęstość zaludnienia. A co za tym idzie, nie ma zapotrzebowania na kolej podziemną. Co więcej, pojawia się tu zarzut, że III linia ma być wręcz na rękę deweloperom, którzy przez to zagęszczą zabudowę i postawią nowe bloki. A ceny nieruchomości będą tam wyższe, gdyż znajdować się będą przy metrze. Zwiększy to atrakcyjność terenów. Przedstawiciele miasta odrzucają ten argument. Twierdzą, że kolej podziemna powstaje właśnie dlatego, że istnieją plany zagęszczenia zabudowy na Grochowie. A skoro tak, należy puścić tamtędy III linię.

Są też inne argumenty. Nie do zbicia jest cena. Koszt budowy metra jest znacznie wyższy niż koszt powstania tramwaju, który miał być wcześniej budowany. A czas przejazdu metra jest tylko nieznacznie krótszy niż kolei podziemnej. Jednak tu pojawia się kontrargument – metro jest środkiem transportu mniej zawodnym. Statystycznie dochodzi w nim rzadziej do wypadków. Co więcej – w przypadku drobnych kolizji dość często mają miejsce blokady całych tras tramwajowych.

Druga grupą, która sceptycznie wypowiada się o zastąpieniu tramwaju na Gocław metrem, są niektórzy mieszkańcy Gocławia i Grochowa. Argumentem na nie, jest w ich przypadku czas budowy. Powstanie tramwaju na Gocław było planowane już w 2022 roku. Inwestycję miasto  przełożyło na czas nieokreślony. Zrezygnowało z niej, na rzecz dłużej trwającej, znacznie droższej budowy III Linii metra. Mieszkańcy argumentują, że najlepszym rozwiązaniem byłoby budowanie zarówno tramwaju (szybsze) jak i metra. Na to jednak nie ma szans, co przypomnieli w rozmowie także z „Nowym Telegrafem Warszawskim” przedstawiciele miasta.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img