piątek, 26 kwietnia, 2024

Plany dyktatora sprawdziły się na odwrót Zły sen Putina staje się faktem

 

Zamiast podbicia całej Ukrainy i narzucenia marionetkowego rządu Putin liczy już jedynie na opanowanie  części kraju. Zamiast wycofania wojsk NATO z Europy Środkowej jest zwiększenie ich liczebności. A zamiast osłabiania Paktu jest powiększenie go o Finlandię i Szwecję. Koszmar dyktatora urealnia się na naszych oczach.

 Wszystko wskazuje, że do Paktu Północnoatlantyckiego (NATO) przystąpi niebawem  Finlandia. Jest duża szansa, że członkiem sojuszu będzie też Szwecja. To bardzo poważny cios dla rosyjskiej polityki.

Potężne wzmocnienie NATO

Oba skandynawskie kraje mają sprawne i liczące się siły zbrojne. Dla NATO będą wzmocnieniem. Ale też ma to znaczenie w kontekście zabezpieczenia wschodniej flanki sojuszu. Wschodnia granica z Rosją wydłuży się o tysiąc kilometrów. Do tego zwiększy się bezpieczeństwo Bałtyku. Finlandia i Szwecja są od wielu lat krajami neutralnymi. Szwedzi, którzy w wieku XVII i XVIII słynęli z agresywnej polityki, mieli nowoczesną armię, od ponad stu lat nie prowadzili wojen. Neutralność zachowali choćby w czasie II wojny światowej. Finowie zwyciężyli w trakcie wojny z ZSRR w roku 1939. Ale potem zostali zmuszeni do neutralności, która oznaczała w pewnym sensie podległość wobec Sowietów.

Formalnie kraj był wolnorynkowy i demokratyczny, ale wpływy sowieckie były znaczne. Do tego stopnia, że niewygodni dla Moskwy politycy byli z terenu Finlandii porywani.  Dziś mianem „finlandyzacji” określa się neutralność, polegającą na popadnięciu w zależność od jakiegoś mocarstwa. „Finlandyzacja” miała być jedyną opcją, na jaką mógł się wybić PRL (na szczęście okazało się inaczej). I właśnie „finlandyzacja” była jedną z opcji planowanych dla Ukrainy w razie, gdyby przegrała ona wojnę z Rosją. Po upadku ZSRR Finlandia wybiła się na niezależność. Ale neutralna pozostała. Jest członkiem Unii Europejskiej, ale dla członkostwa w NATO wielkiego poparcia nie było. Aż do lutego i marca 2022 roku. Po ataku Rosji na Ukrainę społeczeństwo fińskie zdecydowanie popiera przystąpienie kraju do sojuszu. I jest już ono kwestią czasu. Spora jest szansa na to, że do Paktu Północnoatlantyckiego przystąpi też Szwecja.

Sprawdziło mu się odwrotnie

Jest to dokładna odwrotność tego, co zamierzał Władimir Putin. Celem Rosji było nie tylko opanowanie Ukrainy i umieszczenie tam prokremlowskiego rządu. Żądania Rosji zakładały też „demilitaryzację” Europy Środkowej. Putin żądał, by na terenie takich państw jak Polska, Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa i Estonia nie było żadnych wojsk NATO bez zgody Rosji. Po inwazji na Ukrainę NATO zwiększyło swój kontyngent w Polsce, krajach bałtyckich, Rumunii. Ukrainy nie udało się podbić w całości i ten cel na pewno nie będzie już osiągnięty. Teraz Rosjanie chcą oderwać „jedynie” część Ukrainy. A dodatkowo będą mieli o tysiąc kilometrów dłuższą granicę z NATO (po wejściu Finlandii) oraz wzmocnienie sił Sojuszu na Morzu Bałtyckim (dzięki flocie fińskiej i szwedzkiej). W zasadzie jest jeden problem w kontekście przystąpienia obu krajów do NATO. Sceptycyzm Turcji.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img