niedziela, 28 kwietnia, 2024

Większość liderów chrześcijańskich Kościołów potępia atak na Ukrainę. Ale nie Franciszek

Ukraina walczy, broni się. Ogromna większość liderów Kościołów i wyznań chrześcijańskich jasno potępiła bezprawny atak na Ukrainę. I zrobiła to wprost, nie uciekając się do niejasnych gestów. Wyjątkiem jest Franciszek, który odwiedził Ambasadę Rosji i zadzwonił do zwierzchnika Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej, ale stanowiska w sprawie tej wojny nie zajął. Milczy.

I nie przekonuje mnie opinia, że to jest milczenie (tak jak gesty) głęboko profetyczne, żer papież działa, jak prorok, a nie jak polityk. Dlaczego? Bo kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej jest właśnie dyplomatą i politykiem, a nie prorokiem, a to on nadał taką a nie inną, zgodną z rosyjską propagandą interpretację wydarzeń. I zrobił to całkowicie oficjalnie.

Tak się też składa, że – choć nikt nie wątpi, że papież zna lubi i ceni ukraińskich grekokatolików – owo milczenie i niewyjaśniane przez nikogo profetyczne gesty – są zbieżne z kursem milczenia kard. Parolina. Kursem, który trwa od dawna, a nie od wczoraj. I wreszcie nie jest tajemnicą, że Watykan prowadzi intensywne rozmowy z Rosyjską Cerkwią Prawosławną, że próbuje się doprowadzić do kolejnego spotkania papieża z patriarchą Moskwy. I tak się składa, że jasne potępienie zbrodniczych działań Rosji mogłoby w tym spotkaniu przeszkodzić. Władimir Putin, który był jedynym politykiem, który miał możliwość rozmowy telefonicznej z Franciszkiem w dniu urodzin papieża, nie przebacza takich rzeczy, a to on jest faktycznym decydentem w sprawach relacji Cerkwi rosyjskiej i Watykanu. Jednym słowem profetyczność gestów jest dziwnie zbieżna z polityką Watykanu. I o ile w sytuacji pokoju mogę zrozumieć niechęć do pewnych działań i próbę wyciszania różnic, to w sytuacji, gdy giną ludzie, gdy jeden kraj atakuje drugi potrzebne są profetyczne słowa, a to oznacza także jasne potępienie zbrodni, a nie dyplomatyczne szukanie metod, żeby nie urazić rosyjskiego partnera. A tak to niestety obecnie wygląda.

Profetyczne gesty mają też to do siebie, że są jawne, otwarte. O wizycie w ambasadzie Rosji przy Stolicy Apostolskiej nie wiemy zaś w zasadzie nic. Media katolickie przekonują, że papież chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko wojnie i wesprzeć Ukrainę, ale media rosyjskie podają, że „zaofiarował się jako pośrednik w konflikcie”. Jedno nie jest sprzeczne z drugim, ale to jednak różne przekazy. A Stolica Apostolska milczy. Co to za profetyczny gest, którego w zasadzie nie znamy, i który ujawniony zostaje z przecieków.

Czy coś się zmieni? Mam nadzieję, że tak. Ale coraz mniejszą.

Dr Tomasz P. Terlokowski (Facebook.com)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img