Pojawiły się głosy, że pomimo wsparcia Bronisława Komorowskiego nowej chadecji nie trzeba skreślać, bo jest na nią zapotrzebowanie, a cała scena polityczna – od lewicy po Konfederację, jest w rozsypce. Owszem – w Polsce w ogóle partie polityczne przeżywają kryzys, sypie się i PO-KO, i nie przekonuje jakoś specjalnie Hołownia, Lewica to temat na osobną opowieść. Po stronie tzw. prawicy jest prawice z nazwy zjednoczona, a pokłócona coraz bardziej do tego będąca już typową partią władzy. Konfederacja to ugrupowanie coś mało poważne. Więc ruch rozsądny, który wyciągnąłby rękę do umiarkowanych konserwatystów – tych mieszkańców wielkich miast, którzy mają prawicowe poglądy, konserwatystów ze średnich i mniejszych ośrodków, ruch, który dałby ofertę drobnym przedsiębiorcom, miałby sens. Ale przede wszystkim, to on musi zawalczyć o konkretny elektorat – niewielki z obrzeży PO, PSL, i znacznie większy – umiarkowanych wyborców Konfederacji i zniechęconych wyborców PiS. Zupełnie nowa, nieobciążona formacja, miałaby na to szansę. PSL z Kukiz’15, miał na to JAKĄŚ szansę. PSL z Komorowskim na czele szanse ma dość mizerne.