Świat jest przeludniony, dlatego posiadanie dzieci jest przeżytkiem. Lepiej wybrać model 2 plus pies lub 2 plus kot. Takie opinie słyszymy coraz częściej. I coraz częściej z taką spotykamy się praktyką. Z drugiej strony nie brak głosów tak zwanych konserwatystów, którzy uważają, że liczą się wyłącznie dzieciaki, a zwierząt w domu być nie powinno. Tymczasem obie opinie są bezsensowne. Oczywiście – nie mówimy o sytuacjach, w których ktoś nie może mieć zwierzęcia z uwagi na alergię, albo pomimo starań nie może mieć dzieci. Jednak pomijając sytuacje losowe, prawdziwie tradycyjna rodzina to taka, w której obok gromadki dzieci jest też sporo zwierzaków. I odwrotnie – warto sobie uświadomić, że zadawanie bólu, cierpienia zwierzętom prędzej czy później doprowadzi do podobnego traktowania ludzi. Młodzi adepci zbrodniczych formacji w państwach totalitarnych swego okrucieństwa uczyli się na zwierzętach. Zaś masowy chów zwierząt (nie tylko tych na ubój, także krów mlecznych, czy kur niosek) nie ma nic wspólnego z tradycyjną hodowlą sprzed lat, jest po prostu produkcją, zadawaniem żyjącym i czującym istotom niepotrzebnego cierpienia.
Łucja Czechowska
(Przypominamy materiał archiwalny, w ramach cyklu z Archiwum Telegrafu)