Powszechne oburzenie wywołał fakt, że media w Polsce przejmuje państwowa spółka Orlen. Że zakupiła ona pakiet kontrolny w wydawnictwie niemieckim Polskapress. Tymczasem problemem dla dziś oburzonych nie było to, że Niemcy mają w swoich rękach dziesiątki gazet lokalnych.
Ok. Rozumiem argumenty o wolnym rynku. O tym, że powinny być media głównie prywatne, nie państwowe. Rzecz w tym, że w Niemczech rynek medialny jest NIEMAL WYŁĄCZNIE w rękach niemieckich. Podobnie jest w innych krajach. W Polsce sytuacja, w której największe media regionalne należą do niemieckiej spółki była patologiczna. Czy oznacza to, że nie widzę zagrożeń? Widzę. Nie podoba mi się, że dystrybucją prasy i wydawaniem zajmie się firma państwowa. Powinny to być prywatne media polskie. I widzę też zagrożenia związane z tym, że państwowy koncern będzie mógł wpływać na rzeczywistość (czy będzie to robił, to inna sprawa), że zyska wpływ na regionalny internet. Tylko, że wcześniej miał na to wpływ koncern niemiecki. A więc zagraniczna firma mogła mieć wpływ na wybory ludzi, a już polski państwowy koncern wpływu mieć nie może? Nie kupuję takiej wizji mediów. I wreszcie kwestia rynku. Nie podoba mi się przeregulowanie, zbyt dużej roli firm państwowych. Ale sama sprzedaż wynikała też z rachunku ekonomicznego, z tego co wiemy, Polskapress radził sobie średnio. Państwowa firma go kupiła. To może się nie podobać, ale transakcja sama w sobie jest legalna. A wracając do meritum – lepiej, żeby media były polskie, niż zagraniczne.
Antoni Zankowicz