sobota, 27 kwietnia, 2024

Ryszard Siwiec – milczący, kolejny Żołnierz Wyklęty Usłyszmy JEGO KRZYK

Był 8 września 1968 roku. Na stadionie trwały dożynki. Nagle rozległ się krzyk, na trybunie płonął mężczyzna. Krzyczał „protestuję”, nie pozwalał się gasić. Ostatecznie został ugaszony, trafił do szpitala gdzie zmarł 12 września. Równo 52 lata temu, podczas dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie Ryszard Siwiec – były żołnierz Armii Krajowej – podpalił się w proteście przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji.

By Wistula – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=19603768

Był 8 września 1968 roku. Na stadionie trwały dożynki. Nagle rozległ się krzyk, na trybunie płonął mężczyzna. Krzyczał „protestuję”, nie pozwalał się gasić. Ostatecznie został ugaszony, trafił do szpitala gdzie zmarł 12 września. 

Akt samospalenia nie był przypadkowy. 60-latek, z wykształcenia filozof, w czasie II wojny światowej żołnierz Armii Krajowej do Warszawy przyjechał specjalnie po to, by właśnie w  ten dramatyczny sposób zaprotestować przeciwko inwazji państw komunistycznych na Czechosłowację (w inwazji brało udział Ludowe Wojsko Polskie). „Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!” – nagrał na taśmie magnetofonowej swoje specjalne przesłanie. W roku 1990, 22 lata po śmierci Ryszarda Siwca ujawniony został list pożegnalny do żony, przez lata skrywany przez Służbę Bezpieczeństwa: 

Kochana Marysiu, nie płacz. Szkoda sił, a będą ci potrzebne. Jestem pewny, że to dla tej chwili żyłem 60 lat. Wybacz, nie można było inaczej. Po to, żeby nie zginęła prawda, człowieczeństwo, wolność ginę, a to mniejsze zło niż śmierć milionów. Nie przyjeżdżaj do Warszawy. Mnie już nikt nic nie pomoże. Dojeżdżamy do Warszawy, piszę w pociągu, dlatego krzywo. Jest mi tak dobrze, czuję spokój wewnętrzny jak nigdy w życiu.

Ryszard Siwiec zmarł w szpitalu 12 września. 5 maja 2012 roku przy Stadionie Narodowym, zbudowanym na miejscu dawnego Stadionu Dziesięciolecia, odsłonięto obelisk ku czci Ryszarda Siwca. 

(tekst na podstawie ogólnodostępnych materiałów) 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img