sobota, 27 kwietnia, 2024

Wygrana, piękne gole, ale do przełamania jeszcze bardzo daleko. Prawdziwy test w kwietniu

Legia Warszawa pokonała Piasta Gliwice 3:1. Nawiązała kontakt z czołówką, jednak pomimo pięknych bramek do gry legionistów można mieć sporo zastrzeżeń. Teraz przerwa na reprezentację, potem ciężki maraton, starcia z ligową czołówką.

Ostatnie fatalne występy i wyniki legionistów mocno popsuły nastroje w stolicy. Przed meczem kibice wywiesili transparenty „Panie Jacku już dziękujemy” Panie Jacku, dziękujemy. Już wystarczy oraz Auf Wiedersehen.

Duże emocje, przepiękne gole, przeciętna gra

Drugi to oczywiście wezwanie do pożegnania z niemieckim trenerem Kostą Runjaiciem. Pierwszy transparent to podziękowania dla Jacka Zielińskiego, legendy klubu. Jako dyrektor sportowy Legii Zieliński poprawił sytuację klubu w tragicznym sezonie 2021/22, jednak w obecnej kampanii można mieć do transferów szereg zastrzeżeń. Nie było lepszego rywala na przełamanie niż Piast, który w tym roku jest bodaj najsłabszym zespołem w Ekstraklasie. W 17 minucie kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Josue. Piłka wpadła do siatki i Legia prowadziła 1:0. Jednak myliłby się ten, kto by przypuszczał, że teraz będzie już spacerek. Piast stwarzał sytuacjue, a w 33 minucie Fabian Piasecki mimo asysty w trudnej pozycji strzelił ładną bramkę na 1:1. W końcówce pierwszej połowie błysnął Marc Gual, fenomenalnym uderzeniem z dystansu pokonał Frantiśka Placha.

Goście mogli wyrównać, na szczęście Piasecki trafił w słupek. Druga połowa zaczęła się od kapitalnej akcji indywidualnej Guala. Hiszpan zatańczył w polu karnym i płaskim strzałem pokonał golkipera gości. W 64 minucie po ostrym wejściu żółtą kartkę ujrzał Paweł Wszołek. Po analizie VAR sędzia zmienił jednak decyzję i zmienił kartkę na czerwoną. Od tego czasu przeważali goście, na szczęście dla Legii byli nieskuteczni, parę razy obii słupek i poprzeczkę. Ostatecznie legioniści wygrali 3:1. Do optymalnej, nawet przeciętnej formy jest jednak daleko. Zdecydował indywidualny błysk Guala i Josue. Teraz przerwa na reprezentację a prawdziwy egzamin w kwietniu. Legia potraciła w tej rundzie punkty z Puszczą Niepołomice, Koroną Kielce, czy Widzewem Łódź. Teraz czeka ją maraton z drużynami czołówki. 1 kwietnia wyjazd do Zabrza na mecz z górnikiem. 7 kwietnia w Warszawie legioniści podejmą lidera, Jagiellonię Białystok.

Ciężki terminarz, łatwo już było

13 kwietnia jadą do Częstochowy, na mecz z broniącym tytułu Rakowem. Następnie podopieczni Kosty Runjaicia zmierzą się z wiceliderem, Śląskiem Wrocław, a ostatnim kwietniowym rywalem będzie Stal Mielec, rewelacja tegorocznych rozgrywek. Maj też nie będzie specjalnie łatwy. Legioniści zmierzą się z Radomiakiem w Warszawie, Lechem w Poznaniu, również na wyjeździe z Wartą i na finiszu rozgrywek podejmą Zagłębie Lubin. Oznacza to, że w dziewięciu kolejkach Legia rozegra 4 spotkania z zespołami ścisłej czołówki (Jagiellonia, Raków, Lech i Śląsk), 2 z walczącymi o miejsce w czołóce (Górnik i Stal Mielec) oraz 3 ze średniakami (Warta, Radomiak, Zagłębie). Dziś Legia zajmuje 5 miejsce w tabeli, zgromadziła 41 punktów, tyle samo co 6 w tabeli Pogoń. Traci 3 punkty do trzeciego Rakowa i czwartego Lecha Poznań, 5 do wicelidera, czyli Śląska Wrocław oraz 7 do liderującej Jagiellonii Białystok.

Legia Warszawa – Piast Gliwice 3:1 (2:1)

1:0 Josué 17’
1:1 Fabian Piasecki 33’
2:1 Marc Gual 41’
3:1 Marc Gual 47’

Legia Warszawa: Dominik Hładun – Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro – Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka, Juergen Elitim, Ryoya Morishita (90’ Artur Jędrzejczyk) – Josué (Jurgen Celhaka 83’), Marc Gual (66’ Steve Kapuadi), Tomas Pekhart (90’ Maciej Rosołek)

Piast Gliwice: Frantiśek Plach – Miguel Muñoz (46’ Tomas Huk), Jakub Czerwiński, Ariel Mosór (88’ Valerian Gvilla) – Arkadiusz Pyrka, Grzegorz Tomasiewicz, Tihomir Kostadinov, Tomasz Mokwa (67’ Damian Kądzior) – Michał Chrapek (67’ Miłosz Sczepański), Jorge Felix – Fabian Piasecki

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img