piątek, 26 kwietnia, 2024

Gorzka kremówka. Czary mary, sentymentalne bla bla bla

Młodzi, zamiast prawdziwego Jana Pawła II,  dostają w mediach postać jakiegoś przesłodzonego supermena w białej pelerynie, który jednym zaklęciem obalił komunizm, zaczarował deszcz, jadł smaczne ciasteczka. Było z nim miło, wesoło, sentymentalnie i swojsko. Pielgrzymka z 1991 roku i twarde przypominanie dekalogu, encykliki i homilie, realna gra prowadzona na globalnej szachownicy, są przemilczane. Oskarżenia o tuszowanie pedofilii wizerunkowi Św. Jana Pawła II szkodzą znacznie mniej, niż ten nieistniejący, a niezrozumiały dla młodych (a zapewne i dla prawdziwego JPII) starszy pan, z przekazu medialnego.

(Nasz tekst, który ukazał się w rocznicę pontyfikatu 16 października 2022 roku. Przypominamy w związku z dyskusją o filmie Marcina  Gutowskiego)

Św. Jan Paweł II stał się ofiarą obrzydliwych memów, satyrycznych programów, durnych powiedzonek młodzieży. I wbrew pozorom powodem wcale nie są oskarżenia o tuszowanie pedofilii w czasie jego pontyfikatu. Problemem jest przesłodzony wizerunek, tworzony przez część hierarchii i media. Nie przypomina się trudnej nauki, czy ciekawego życia. Ale lansuje się słodkiego staruszka jedzącego kremówki. To ten fałszywy wizerunek, a nie nauczanie, odrzuca dzisiejsza młodzież. Bo trudno odrzucać coś, czego się zupełnie nie zna. Oczywiście – jest tu masa złej woli rozmaitych spadkobierców Urbana. Ale to przez przesłodzony wizerunek świętego ich parszywa propaganda trafia na podatny grunt.

Badania potrwają latami

Rolę Jana Pawła II w sprawie skandali pedofilskich badać się będzie latami. Raczej pewne jest, że Wojtyła sam, osobiście był w porządku – gdyby było inaczej, komunistyczne służby rozszarpałyby go w kilka dni. Osobną sprawą jest akceptacja dla szeregu skandali, które miały za pontyfikatu JPII miejsce. Pewne jest, że same skandale, wstrząsające sytuacje, w Kościele były. Ale są dwie wersje działań papieża. Jedna – nie wiedział o sytuacji, był odcinany od informacji. Druga – wiedział, ale z jakichś powodów nie reagował. Jedni tłumaczą złym wychowaniem jeszcze przedwojennym, starą teologią, mówiącą, że brudy prać trzeba wewnątrz instytucji. Inni, geopolityczną grą. Nie przesądzając – zachowanie w s. bp. Paetza, gdzie prof. Półtawska potajemnie przemycała do ojca świętego informacje o nadużyciach duchownego i papież od razu go zawiesił sugeruje, że raczej rację mają ci, którzy mówią o odcinaniu od informacji. Jednak czym innym są badania tego wątku. Czym innym obecne ataki na Jana Pawła II.

Wielki pontyfikat sprowadzony do czary mary

Nezależnie od powyższego tematu nie ma wątpliwości, że pontyfikat Jana Pawła II był jednym z największych w historii. I polski papież jest – bez żadnej przesady – największym z Polaków. Jego działania były wielowymiarowe. Niestety, w polskim Kościele często sprowadza się postać Jana Pawła II do sentymentalnego bla, bla, bla. W mediach obraz jest taki: Habemus Papam, obrazek z przedstawienia nowego papieża. Potem jest Pl. Zwycięstwa i słowa „Niech zstąpi Duch Twój. Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. Słowa te same miały magicznie obalić komunizm. A potem są śpiewający ojcu świętemu górale, wizyta papieża w rodzinnych Wadowicach. I wspomnienie, że tam niedaleko papież chodził na kremówki. Czasami jeszcze „Góralu czy ci nie żal” oraz „Nie lyj dyscu nie lyj”, które powstrzymało ulewę. Prawdę powiedziawszy, trudno się dziwić, że taki wizerunek wścieka młodych ludzi.

Były jakieś encykliki?

Bo jaki wizerunek świętego lansuje część hierarchii i media? Faceta, który został papieżem (dlaczego, już się nie mówi). Powiedział jedno zdanie i upadł komunizm. A potem już wszyscy mogli trzymać za rączki i śpiewać.  Papieżowi zaśpiewali górale, papież zaśpiewał, by wyłączyć deszcz. Starszy pan, którego wyjątkowość (naprawdę?) ma podkreślić, że zajadał się kremówkami. Napisał ten człowiek jakieś encykliki? Prowadził działania dyplomatyczne? Miał jakiś program duszpasterski? Albo w ogóle myślał o czymś innym, niż czary-mary a potem skok do cukierni by zjeść kremóweczkę? Z medialnego przekazu to nie wynika. W efekcie młodzi dostają w mediach postać jakiegoś przesłodzonego, starszego supermena, który obalił komunizm, czarował deszcz, jadł smaczne ciasteczka. Było z nim miło, wesoło, sentymentalnie i swojsko. Pielgrzymka z 1991 roku i twarde przypominanie dekalogu, encykliki i homilie są schowane. Oskarżenia o tuszowanie pedofilii wizerunkowi Św. Jana Pawła II szkodzą znacznie mniej, niż ten nieistniejący facet, z przekazu medialnego.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img