piątek, 26 kwietnia, 2024

Tętno słabło, nie oddychał. UMIERAŁ. Dramat na klatce schodowej bloku na Pradze

Gdyby nie fachowa pomoc doszłoby do tragedii. Mężczyzna konał na klatce schodowej bloku przy Kijowskiej na Pradze. Gdyby nie pomoc Straży Miejskiej zmarłby na miejscu.

Dramatyczne sceny rozegrały się kilka dni temu na Pradze. Jak relacjonuje Straż Miejska dochodziła godzina 15.30, gdy strażnicy otrzymali wiadomość. W jednym z bloków przy ulicy Kijowskiej leży na klatce schodowej nieprzytomny mężczyzna. Funkcjonariusze natychmiast włączyli sygnały dźwiękowe oraz świetlne i ruszyli na miejsce wezwania. Gdy jechali na miejsce dowiedzieli się, że mężczyzna przestaje oddychać. Od tej pory każda minuta była na wagę życia. Funkcjonariusze dotarlo na miejsce, czekał na nich zgłaszający. Wskazał im nieprzytomnego mężczyznę. Leżał on obok wejścia do piwnic. Nie oddychał, jego tętno słabło, ale było jeszcze wyczuwalne – relacjonuje Straż Miejska. Funkcjonariusze udrożnili drogi oddechowe i oczyścili jamę ustną chorego. Po kilku sekundach mężczyzna chrapliwie wciągnął powietrze. Wtedy strażnicy ułożyli go w tzw. pozycji bocznej bezpiecznej i wezwali pogotowie ratunkowe. Do przyjazdu ratowników funkcjonariusze kontrolowali oddech i tętno chorego. Na miejsce przybyła załoga pogotowia. Lekarz, który zajął się mężczyzną, stwierdził, że strażnicy przybyli w ostatniej chwili. Karetka zawiozła chorego do szpitala. Najprawdopodobniej człowiek ten zażył groźną dla życia, nieznaną substancję.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img