piątek, 26 kwietnia, 2024

Legia dwa razy grała w półfinale. „Kosa”, Kowal, Szczęsny, Pisz – niezapomniani bohaterowie

W marcu minęły 22 lata od wielkiego dwumeczu Legii z Sampdorią Genua. Przypominamy nasz  archiwalny tekst 

Sezon 1990/91, w którym Legia Warszawa zagrała w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów był ostatnim, w którym polski klub w międzynarodowych rozgrywkach doszedł tak daleko. Legioniści są też jedynym klubem, który dwukrotnie zagrał w półfinale europejskich pucharów. I jedynym, który dwa razy zagrał w Lidze Mistrzów.

Najlepszym pucharowym sezonem w historii polskiej piłki nożnej był sezon 1969/70. Wtedy to w finale Pucharu Zdobywców Pucharów (po trójmeczu i rzucie monetą z Romą) zagrał Górnik Zabrze. A w półfinale Pucharu Mistrzów zagrała Legia. W sezonie 1982/83 w półfinale Pucharu Mistrzów zagrał Widzew Łódź. Klub opuścił już wtedy Zbigniew Boniek. A w półfinale łodzianie odpadli właśnie z Juventusem, w którego składzie były as Widzewa występował. I wreszcie sezon 1990/91 i kapitalna passa Legii, półfinał Pucharu Zdobywców Pucharów. To był ostatni taki sukces polskiej drużyny. Owszem, grała później jeszcze dwukrotnie Legia w Lidze Mistrzów, raz zagrał tam Widzem. Były pojedyncze udane starty. Ale  to sezon 1990/91 był ostatnim, w którym polski klub grał w półfinale europejskich rozgrywek. Wojciech Kowalczyk był ostatnim piłkarzem, który dla polskiego zespołu zdobył gola w półfinale europejskiego pucharu.

Bohaterowie tamtych meczów:

Bramkarze:

Maciej Szczęsny. Bronił do ćwierćfinału, do meczu w Genui nie puścił gola. W sezonie 1995/96 grał w Lidze Mistrzów. Bramkarz reprezentacji.

Zbigniew Robakiewicz zagrał w półfinale z Manchesterem Utd. Obaj potem przez lata rywalizowali o bycie numerem jeden w Legii.

Obrońcy:

Marek Jóźwiak – przez chwilę stanął na bramce w Genui. Z Manchesterem zobaczył czerwoną kartkę. Strzelec gola ze Swift Hesperange.

Dariusz Kubicki – w tamtym czasie reprezentant Polski. Potem gracz ligi angielskiej. Także trener Legii.

Arkadiusz Gmur – pewny punkt defensywy, otarł się o reprezentację

Krzysztof Budka

Jacek Bąk I – elegancki obrońca lub pomocnik, nie mylić z późniejszym kapitanem reprezentacji Polski o tym samym imieniu i nazwisku

Piotr Czachowski – defensywny pomocnik, filar reprezentacji z lat 1989 – 1993. Po 1992 zawodnik Serie A.

Pomocnicy:

Dariusz Czykier – strzelił gola w pierwszym spotkaniu z Sampdorią.

Krzysztof Iwanicki – strzelił bramkę decydującą o awansie do ćwierćfinału z Aberdeen.

Jacek Sobczak

Roman Kosecki – największa gwiazda klubu z Łazienkowskiej w tamtym czasie. Strzelił dwa gole ze Swiftem u siebie, jednego na wyjeździe. Dał asystę z Aberdeen. Jego odejście przed ćwierćfinałem miało przekreślać szanse Legii. Ale objawił się Wojciech Kowalczyk.

Leszek Pisz – reżyser gry. Legenda stołecznego klubu, także bohater Ligi Mistrzów w sezonie 1995/96. Gol u siebie ze Swiftem.

Napastnicy:

Andrzej Łatka – Strzelec gola w wyjazdowym spotkaniu ze Swiftem. Paradoksalnie jego ciężka kontuzja w pierwszym meczu z Sampdorią przyczyniła się do… sukcesu. Bo otworzyła drogę do gry Kowalowi, strzelcowi bramek w Genui i Manchesterze.

Jacek Cyzio – napastnik, który dał Legii prowadzenie w spotkaniu z Manchesterem w Warszawie.

Wojciech Kowalczyk – objawienie sezonu. Strzelec dwóch bramek w Genui, bramki w meczu na Old Trafford. Potem srebrny medalista z Barcelony. Wielokrotny reprezentant Polski. Podobnie jak Kosecki i Pisz legenda klubu z Łazienkowskiej.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img