piątek, 26 kwietnia, 2024

Cenzura daleka i bliska. Media muszą robić swoje

Life Site News, największy na świecie portal pro life został usunięty z YouTube. Zniknęły WSZYSTKIE filmy na kanale strony. Nie zostały ZAWIESZONE ale NA STAŁE ZAMKNIĘTE. YouTube tłumaczy, że chodziło nie o profil portalu, ale o treści o pandemii koronawirusa, które rzekomo miały podważać istnienie COVID-19. Nawet jeśli – to po pierwsze – wolność słowa nie powinna być blokowana, nawet, gdy dotyczy mówienia bzdur. Po drugie – jeśli nawet usprawiedliwić usuwanie filmików uznanych za nieprawdziwe, to nic nie usprawiedliwia całkowitego usunięcia kanału.

media fot. Freeimages.com

Sprawa ta potwierdza, że zagrożenia dla wolności słowa mają dziś kilka poziomów. Globalny, na poziomie narzucania przez światowych gigantów własnych treści, blokowania niewygodnych. Najwięksi reprezentują siłę większą niż niejedno państwo. I sensowne (nie takie jak, proponuje rząd) opodatkowanie światowych gigantów jest jak najbardziej zasadne. Podobnie jak dywersyfikacja odbiorców. Drugim poziomem jest poziom państwowy – gdzie w danych państwach nawet słusznie zauważa się zagrożenia globalne, ale rządy w różny sposób usiłują na media wpływać. Tak jest chociażby w Polsce, gdzie podatek uderzy nie w światowych gigantów, nawet nie w wielkie media zagraniczne, ale w małych graczy. A media państwowe będą faworyzowane. Trzeci poziom to media antyrządowe z tzw. antypisu, i prywatne media całkowicie prorządowe. Pierwsze potępiają w czambuł władzę, ale też wszelki konserwatyzm, katolicyzm, tradycję, wrzucają do jednego worka z partyjniactwem partii rządzącej. Ci drudzy nie zauważają żadnych, nawet wyraźnych wad obozu rządzącego. Media antyrządowe dziś mogą pełnić dobrą rolę, patrząc władzy na ręce. Gdy jednak role się odwrócą, na ręce będą patrzeć jedynie opozycji. „Gazeta X opływa z zyski z państwowych reklam i ma cel – nie znaleźć się tam, gdzie jest pozbawiona zysków opozycyjna gazeta Y. A gazeta Y, odcięta od zysków zrobi wszystko, by zamienić się miejscami z gazetą X” – te słowa były prawdziwe kilka lat temu. Są prawdziwe i dziś, ale rolę czasem się zmieniają. Czwarty poziom to media samorządowe, które pełnią rolę tub propagandowych samorządów lokalnych. Poziom piąty to zamknięcie czytelników w bańkach medialnych, wyłączenie krytycyzmu. Jak widać problemów jest wiele. Prawdziwym wyzwaniem jest budowa społeczeństwa obywatelskiego i prawdziwie niezależnych mediów.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img