piątek, 26 kwietnia, 2024

Kapelan w szpitalu jest niezbędny

fot. freeimages.com

W „Krytyce Politycznej” pojawił się cytowany potem w rozmaitych mediach artykuł, którego autorka  oburza się na obecność kapłanów w szpitalach. Oczywiście każdy ma prawo się oburzać czym zechce, nie mnie to oceniać. Pomijając styl tekstu, w którym kapłan „szwenda się” po szpitalu, itd., w zasadzie merytoryczne tezy są dwie. Autorka nie odmawia prawa pacjentów do korzystania z posługi kapłana, jeśli tego pacjenci chcą, atakuje jednak opłacanie księdza (etat) oraz fakt, że ksiądz jest na miejscu, podczas gdy nie każdy może chcieć jego posługi.  Tymczasem można przecież zrobić tak, że będzie wypisana lista kapłanów, a pacjent jeśli będzie ich potrzebował, czy potrzebowała, może po księdza zadzwonić. Nie wchodząc w dyskusje światopoglądowe, uważam, że to akurat byłby bardzo zły pomysł. W szpitalach pacjenci potrzebujący posługi kapłana zazwyczaj są osobami w stanie poważnym. Zanim kapłan  dojedzie z posługą, może być już za późno. Dlatego obecność księdza w szpitalu jest rzeczą dobrą. Inna sprawa, czy kapelan szpitalny ma chodzić po całym oddziale, czy chodzić jedynie do pacjentów, którzy wcześniej wyrazili taką wolę. I wiem z rozmów z osobami, które przeszły COVID-19, że właśnie brak księdza (a były szpitale, gdzie posługi nie było) był rzeczą dla nich bardzo trudną. Druga sprawa – etat. Ja osobiście uważam, że skoro ksiądz przychodzi do szpitala na ileś godzin, rozmawia z ludźmi, to powinien być za to wynagrodzony. Inna sprawa, czy płacić powinien Kościół, czy szpital, czy może opłata ta powinna być finansowana ze składki zdrowotnej ludzi wierzących. To do przedyskutowania. Natomiast czepianie się, że ksiądz przychodzi do chorych, jest naprawdę absurdalne. Bo o ile Kościół hierarchiczny jest dziś w kryzysie, można krytykować księży za życie sprzeczne z Eangelią, za niewyjaśnione skandale czy niewyjaśnienie współpracy części duchownych z SB, ale czepianie się za wypełnianie Ewangelii jest rzeczą chorą. Idąc tym tokiem rozumowania kolejnym etapem może być sytuacja, w której kapłani będą atakowani za pomoc biednym, cierpiącym, więźniom, wszelką działalność dobroczynną i misyjną. Tymczasem obecność kapłana w szpitalu jest potrzebna dla tych pacjentów, którzy zwracają się ku wierze. Odbieranie im tego jest przejawem nienawiści i braku empatii. 

Łucja Czechowska

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img