piątek, 26 kwietnia, 2024

Obowiązkiem wierzących jest stanie po stronie życia

Nie jestem naiwny, uważam, że tę sprawę należało przeprowadzić znacznie wcześniej. Wolałbym też, aby orzeczenie wydał Trybunał Konstytucyjny w innym składzie. Tym nie mniej – obowiązkiem ludzi wierzących jest z jednej strony stanie po stronie życia. Z drugiej – nie eskalacja konfliktu, ale jego łagodzenie, działanie poprzez modlitwę. Także za tych, którzy są po drugiej stronie – mówi Nowemu Telegrafowi Warszawskiemu dr Tomasz Terlikowski, filozof i publicysta.

Tomasz Terlikowski, fot. Facebook.com

Od wielu dni trwają protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. Czy zaskoczyła Pana ich skala?

Dr Tomasz Terlikowski: Nie zaskoczyły mnie same protesty. Jeśli coś mnie zaskoczyło, to ich gwałtowność i wulgarność. To, że jedyne, co mają do zaproponowania protestujący to słowa wypier… i jeb…ć PiS, jeb…ć Kaję Godek. Można z Kają Godek się nie utożsamiać, ale agresja, jaka jest w nią wymierzona, jest bardzo niebezpieczna. Natomiast samo orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie mogło być inne. Wpisuje się we wcześniejsze podobne orzeczenia TK – z 1997 roku, gdy Trybunał Konstytucyjny kierowany przez prof. Andrzeja Zolla wydał orzeczenie o niezgodności z Konstytucją aborcji z przyczyn społecznych, czy orzeczenia z 2014 roku, gdy TK, którego prezesem był prof. Andrzej Rzepliński uznał za zgodną z Konstytucją klauzulę sumienia. Więc ten wyrok wpisuje się w poprzednie, nie mógł być inny.

No tak, jednak argument osób, które wsparły te protesty jest taki – rodzisz, wspaniale. Ale nie można  zmuszać kobiet do heroizmu, trzeba dać wybór?

Ale właśnie przeciwnicy zakazu dają jedyny wybór – aborcję, czyli zabicie dziecka. Tymczasem prawdziwy wybór daje Kościół, gdzie są liczne fundacje, domy opieki – choćby prowadzone przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. To jest prawdziwy wybór, natomiast zwolennicy aborcji dają tylko jedną alternatywę. A gwałtowność protestu sprawia, że niestety wielu moich znajomych, choć jest za życiem, woli w sprawie milczeć.

Może nie tylko z uwagi na gwałtowność protestu. Ja osobiście jestem za życiem, ale to, w jaki sposób przeprowadzono tę sprawę budzi moje wątpliwości. Bo raz – uważam, że kobietom wychowującym dzieci niepełnosprawne należy się pomoc państwa, a w Polsce i to pod obecnymi rządami okazało się, że jest z tym problem. Dwa – Trybunał Konstytucyjny w obecnym składzie jest kojarzony jednoznacznie z partią rządzącą. Trzy – i to największy mój zarzut – Prawo i Sprawiedliwość podchodziło do tej sprawy bardzo instrumentalnie. Pamiętam, jak obrońców życia wyzywano od pajaców?

Może po kolei. Przede wszystkim wielkie słowa uznania należą się rzeczywiście oddanym sprawie osobom, jak poseł Bartłomiej Wróblewski, który zgłaszał wniosek do TK. Czy niektórym sędziom Trybunału, jak choćby sprawozdawcy, sędziemu Justynowi Piskorskiemu. Natomiast nie jestem naiwny, uważam, że tę sprawę należało przeprowadzić znacznie wcześniej. Wolałbym też, aby orzeczenie wydał Trybunał Konstytucyjny w innym składzie. Tym nie mniej – obowiązkiem ludzi wierzących jest z jednej strony stanie po stronie życia. Z drugiej – nie eskalacja konfliktu, ale jego łagodzenie, działanie poprzez modlitwę. Także za tych, którzy są po drugiej stronie. 

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img