piątek, 26 kwietnia, 2024

Republika hejterska atakuje

fot. Freeimages.com, kolaż: PP

Jedni rechoczą, gdy ktoś w chamski sposób nabija się z ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku, żartują ze śmierci Kornela Morawieckiego, czy Jana Szyszki, pokpić z tego co święte dla „pisiorów”. Inni mają ubaw, gdy mogą pożartować sobie z zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, pożyczyć śmierci politykom PO lub lewicy. I każda z tych grup, zamknięta w swej bańce medialnej oburza się na chamówę i buractwo innych. Wzajemna nienawiść, hejt, bluzgi – to nasza codzienność AD 2019. Wzajemna nienawiść opanowała wszelkie sfery życia. Czy jest sposób, by ją przezwyciężyć?
W ostatniej dekadzie doszło do przynajmniej dwóch zabójstw na tle politycznym – mord dokonany na pracowniku łódzkiego biura PiS Marku Rosiaku oraz mord na prezydencie Gdańsku Pawle Adamowiczu, przez lata związanym z PO. Po każdym z zabójstw scenariusz był ten sam, choć za każdym razem działający w odwrotną stronę. Po zabiciu Rosiaka zwolennicy PO umniejszali polityczny wątek sprawy, a po zabiciu Adamowicza robili to sympatycy PiS. Moralność Kalego, cechująca przedstawicieli obu plemion, z których każde widzi tylko nienawiść po drugiej stronie jest tu charakterystyczna. Nie inaczej jest w kończącej się kampanii wyborczej. W Warszawie kandydatka opozycji nabijała się z rozczłonkowanych zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. W Kielcach z kolei „nieznani sprawcy” powiesili na drzewie podobiznę lidera świętokrzyskiej PO, Artura Gierady. Były prezydent obraził zmarłego Kornela Morawieckiego (bohatera Solidarności Walczącej nazywając zdrajcą) zaś po śmierci Jana Szyszko wylał się potworny hejt w internecie.
Problem całej sytuacji polega nie tylko na samym zjawisku nienawiści i hejtu, ale na tym, że każde z tych plemion nie jest w stanie zauważyć swojego zachowania, dokładnie i trafnie piętnując zachowanie drugiej strony. I tak – zwolennicy PiS słusznie oburzają się o obrażanie ofiar katastrofy, czy opluwanie Morawieckiego, czy Lecha Kaczyńskiego. Mogą tu nawet uronić szczerą łzę w ramach solidarności z rodzinami ofiar. Nie przeszkodzi im to potem (nie wszystkim, ale sporej części) rechotać z podobizny posła na drzewie, czy żartować ze śmierci Pawła Adamowicza.
I w drugą stronę – zwolennicy opozycji (nie wszyscy, ale spora ich część) szczerze i słusznie oburzają się na podobiznę posła na drzewie, uronią łzę w geście solidarności z rodziną Adamowicza, oburzą się na wszechobecny hejt. Po czym w internetach obrażą zwolenników PiS od najgorszych, zrobią sobie bekę ze Smoleńska, ponabijają się ze zmarłych tuż po ich śmierci.
Plemienna Polska, a raczej Rzeczpospolita Hejterska weszła już w kolejną fazę swojej ciężkiej choroby. Czy jest szansa na wyleczenie, by Polacy znów stanowili jeden naród? Tu są niewielkie powody do optymizmu. Po pierwsze – wynik Pawła Kukiza w roku 2015 wskazywał tak naprawdę nie na to, że ludzie chcą JOW-y (większość nie wie co to jest), nie na to, że poparli po prostu muzyka rockowego, ale na to, że mieli dość totalnej i wyniszczającej wojny. Kukiz mediów nie stworzył, poparcie roztrwonił, ale grupa ludzi mających dość nawalanki jest większa niż się wszystkim wydaje. Po drugie – ważną rolę odegrać muszą tu niezależne media. Hejt po prostu musi przestać się opłacać. Oczywiście, że konserwatyści nie zaakceptują ślubów homoseksualistów i adopcji dzieci. Ale nie znaczy to, że muszą od razu być agresywni wobec ludzi mających inne zdanie. A znów środowiska LGBT nie staną się nagle konserwatywne. Ale możemy od nich oczekiwać choć tego, by nie obrażały naszych świętości, nie nabijały się z religii. A o tym, czyj program będzie realizowany niech decydują wybory, Sejm. Po trzecie – zmiany zacząć należy od siebie. Nowy Telegraf Warszawski jest medium konserwatywnym, ale raz – dopuszczamy do głosu ludzi o różnych poglądach, dwa – wyznaczamy sobie granice, kwestie takie jak szacunek dla zmarłych, atakowanie poglądów bądź czynów, ale nie człowieka, nie czepianie się wyglądu jest podstawą. A na stronie internetowej w pełni świadomie zrezygnowaliśmy z anonimowych komentarzy. Jedno jest pewne – brak porozumienia doprowadzi jedynie do kolejnych tragedii.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img