sobota, 20 kwietnia, 2024

Bestialsko zabił młodą kobietę. Pocięte zwłoki przewiózł taksówką. KRWAWY BIBLIOTEKARZ KAJETAN P. Do końca życia ma siedzieć w więzieniu. W piątek decyzję podjął Sąd Apelacyjny. Wyrok jest prawomocny

W piątek, 2 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok dożywotniego więzienia dla Kajetana P. Mężczyzna w lutym zabił lektorkę języka włoskiego. Potem przewiózł jej ciało do swojego mieszkania, z Woli na Żoliborz. Historią tej zbrodni żyła cała Polska.

Ponad siedem lat po zbrodni i dwa lata po pierwszym wyroku wreszcie jest prwomocna decyzja w sprawie Kajetana P. Obrońcy chcieli, by zabójca 30-letniej wówczas lektorki języka włoskiego jako niepoczytalny trafił do zakładu psychiatrycznego. Zdaniem oskarżenia P. był poczytalny, zasłużył na dożywocie. Na taką karę skazał go poprzedni sąd, ale zdecydował, że z uwagi na częściową niepoczytalność skazany musi karę odbyć w trybie terapeutycznym. Sąd Apelacyjny utrzymał w piątek wyrok sądu pierwszej instancji. A więc dożywocie, ale w zakładzie karnym z opieką psychiatryczną. Wyrok zapadł niejednomyślnie. Jest prawomocny.

Historia potwornej zbrodni

Ta zbrodnia wstrząsnęła Warszawą i całą Polską. Kajetan P., wtedy 27-letni, niepozorny bibliotekarz pracujący w bibliotece publicznej na Woli, wynajmował mieszkanie na Żoliborzu. W portalu zgłoszeniowym znalazł anons o lekcjach języka włoskiego. Skontaktował się z 30-letnią lektorką Katarzyną J. Umówił na lekcję języka włoskiego w jej mieszkaniu, przy ulicy Skierniewickiej. Niedaleko miejsca pracy bibliotekarza. P. odwiedził kobietę w domu. Gdy lektorka przygotowywała mu herbatę on zaatakował ją i ugodził nożem. Cios był śmiertelny. Potem zabójca pokroił ciało, a kawałki przewiózł taksówką. Zaniósł do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu. Wpadł jednak w panikę – jak sam później mówił, „plan się posypał”. Kapiąca krew wzbudziła zainteresowanie taksówkarza, któremu mówił, że wiozą dzika, ale też jednej z sąsiadek. P. podpalił więc ciało i opuścił mieszkanie. Wieczorem media obiegła wiadomość o pożarze na Żoliborzu i znalezieniu zwłok. Równolegle zgłoszono zaginięcie Katarzyny J. Policjanci szybko powiązali sprawy. P. zaplanował ucieczkę.

Ucieczka, zatrzymanie, proces

Pojechał pociągiem z Dw. Centralnego do Niemiec, przez Włochy na Maltę, skąd chciał uciec do Tunezji. Jednak plany udaremniła policja, łapiąc uciekiniera w maltańskiej stolicy. Pod koniec transportu do Polski zatrzymany wpadł w szał i zaatakował funkcjonariusza. W prokuraturze złożył zeznania. Stwierdził, że zabił, bo chciał się… realizować. A ofiarę wybrał przypadkowo – gdyż anons o korepetycjach nie zawierał zdjęcia. W trakcie odsiadki Kajetan P. zaatakował też więzienną psycholog. Po blisko pięciu latach, w 2021 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok. Sędziowie skazali zabójcę na dożywocie. Uznali też jednak, że P. miał w chwili zbrodni ograniczoną poczytalność. I ma odbyć karę w trybie terapeutycznym. Wyrok nie przypadł do gustu żadnej ze stron. Obrona twierdziła, że P. jest niepoczytalny, złożyła apelację, żądając jego uchylenia. Z kolei prokuratura akceptowała dożywocie, uważała jednak, że P. był poczytalny. W piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok dożywotniego więzienia na Kajetana P.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img