środa, 8 maja, 2024

Śmiertelne niebezpieczeństwo w stołecznym metrze. Kolejny bubel w spadku po HGW

Otwarcie nowych stacji metra na II linii ujawniło niespodziewany problem. Zwiększyło liczbę pasażerów.  W godzinach szczytu w łączniku między I i II Linią kolei podziemnej na stacji Świętokrzyska tłok jest ogromny. Praktycznie nie ma centymetrów wolnej przestrzeni. Sytuacja jest groźna. Wybuch np. paniki może skończyć się tragedią. To dla władz Warszawy potężny kłopot. I kolejne kukułcze jajo odziedziczone po poprzedniczce.

Największym wizerunkowym problemem za rządów Rafała Trzaskowskiego była awaria oczyszczalni Czajka. W jej wyniku nieczystości popłynęły Wisłą do morza. Prezydenta stolicy ostro zaatakowali politycy PiS. Jednak wielu ekspertów przypominało, że problem z Czajką jest odziedziczony po poprzedniczce, Hannie Gronkiewicz-Waltz. Pojawiły się też komentarze, że tylko czekać, aż podobne do Czajki problemy zaczną się w zbudowanym za HGW metrze. Wykrakali.

Na szczęście nic się na razie nie zawaliło, ale przy okazji święta, jakim było otwarcie ostatnich stacji na linii wschodniej metra wyszedł poważny problem. Nowe stacje zwiększyły bowiem liczbę pasażerów. W godzinach szczytu w łączniku, pomiędzy I i II Linią metra przy stacji Świętokrzyska jest taki tłok, że nie ma gdzie włożyć szpilki. Eksperci alarmują – jeśli wybuchnie panika, czego nie można wykluczyć, może dojść do tragedii. Miasto dokonuje analizy. I podejmie działania, w skrajnym wariancie zamknie łącznik. Co z kolei sprawi, że nie będzie połączenia między liniami metra. Łącznik, podobnie jak Czajka zbudowano za czasów Gronkiewicz-Waltz – przypominają komentatorzy.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img