poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Przemysław Harczuk: Czas, by wyłączyć partyjne myślenie. Odpowiedź Klaudiuszowi Wesołkowi

Z żadnymi partiami nie należy wiązać nadziei. Jedyną szansą jest mocne społeczeństwo obywatelskie, patrzące politykom na ręce. W Sejmie mogą zasiadać sami karierowicze, mający w dupie jakiekolwiek idee i wartości. Ale w dupie nie będą mieć własnych karier. Dlatego nacisk społeczny, bądź jego brak zdecydują, jakie podejmą decyzje

Klaudiusz Wesołek odpowiedział na mój polemiczny artykuł sprzed tygodnia. Napisał, że nie można mu zarzucić bezkrytycznego stosunku do PiS, że podobnie jak ja źle ocenia reformę Zbigniewa Ziobry. Ale, że PO nie przeprowadziłaby żadnej reformy. A Klaudiusz mimo wszystko zagłosuje na PiS. Pozwolę sobie odnieść się do tez autora.

Zła reforma przekreśla szansę na realne zmiany

Po pierwsze – nigdzie nie zarzucam Klaudiuszowi bezkrytycznego stosunku do partii rządzącej. Krytykował ministra sprawiedliwości bardzo ostro. A ludzi bezkrytycznych mnóstwo jest w partyjnych tubach. U nas piszą ludzie myślący. O różnych poglądach.  Po drugie – to, że zdecydowana większość opozycji twierdzi, że żadna reforma sądów nie była potrzebna, że musi wrócić to, co było, krytykowałem i ja. Trudno mi zarzucić niechęć do reformowania wymiaru sprawiedliwości, którego patologie opisywałem wielokrotnie, także na lamach Telegrafu. Problem w tym, że sposób, w jaki tę reformę za rządów PiS przeprowadzono sprawia, że być może na dziesiątki lat zaprzepaszczono szansę na realne zmiany.

Mediów partyjnych ci u nas dostatek

I trzecia kwestia – głosowanie na PiS, PO, kogoś innego. Tu nie należy mieszać sprawy indywidualnej, jaką jest udział w wyborach i postępowania mediów. Wybory to osobista  decyzja każdego człowieka. Obowiązkiem mediów jest nie tylko pisanie prawdy i komentowanie rzeczywistości, ale też dystans. Tub partyjnych jest w Polsce dostatek. Mediów patrzących w poprzek, niezależnie od własnych przekonań, jak na lekarstwo.  Podział polega nie na tym, czy jesteśmy za PiS, czy za PO. Ale na stosunku do poszczególnych spraw.

Nowoczesny konserwatyzm

Jeśli chodzi o mnie, poglądy mam określone. W kwestii duchowej – jestem po stronie tradycyjnych wartości, chrześcijaństwa, tradycji Kościoła katolickiego. Jestem wierzący. Co nie znaczy, że nie widzę wad, a czasem przestępstw, wręcz zbrodni ludzi KK. Szerzej – jestem za cywilizacją łacińską. W skali globalnej, za nurtem atlantyckim. Czyli oparciem na USA, członkostwem w NATO, Unii Europejskiej (choć też za reformą tej organizacji). Popieram ideę JAGIELLOŃSKĄ, a z prawicy bliższy mi nurt niepodległościowy. To znaczy budowa mądrej polityki wschodniej i środkowoeuropejskiej, współpracy regionalnej. Mocne wsparcie Ukrainy i niepodległości innych państw dawnej ZSRR. Zero złudzeń wobec Moskwy. Putinofobem byłem wtedy, gdy nie było to modne. Byłem i jestem za rozliczeniem peerelowskiej przeszłości.

Zakończyć jałowe spory

Jednocześnie jestem za zakończeniem jałowych, trumiennych sporów fanów Piłsudskiego i Dmowskiego. Jednemu i drugiemu należy oddać zasługi przy odzyskaniu niepodległości. Dziedzictwo pierwszego to koncepcje polityki środkowoeuropejskiej, Międzymorze. Drugiego – praca organiczna, u podstaw, budowa bardziej demokratycznych partii.  Jednocześnie u pierwszego kategorycznie odrzucam siłowe rozwiązywanie sporów, wodzowski model zarządzania (przejęty przez większość polskich partii), pogardę dla demokracji. U drugiego antysemickie uprzedzenia, fascynacje Rosją (u Dmowskiego pragmatyczne, u jego wyznawców głupie), kiszenie się w jednonarodowym sosie. Ale też konserwatyzm musi być szerszy – sięgać czasów wcześniejszych, dorobku Piastów, Jagiellonów jak i późniejszych. Uwzględniać choćby nurt powojenny, jak Żołnierze Wyklęci, emigracja londyńska, Wyszyński, PSL, Św. Jan Paweł II, Solidarność. W kwestiach gospodarczych jestem ordoliberałem. To moje poglądy. A w kwestiach partyjnych? Podziały przebiegają w poprzek. Dlatego to czy głosuję, i na kogo, zostawiam (przynajmniej w przestrzeni publicznej) dla siebie…

p.s.

Być może rzecz najważniejsza. Klaudiusz pisze, że PiS jest nędzny, ale „z partiami sejmowymi innymi niż PiS nie można wiązać żadnych nadziei”. Ja bym napisał „z żadnymi partiami nie można wiązać nadziei”. Jedyną szansą jest mocne społeczeństwo obywatelskie, patrzące politykom na ręce. W Sejmie mogą zasiadać sami karierowicze, mający w dupie jakiekolwiek idee i wartości. Ale w dupie nie będą mieć własnych karier. Dlatego nacisk społeczny, bądź jego brak zdecydują, jakie podejmą decyzje.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img