wtorek, 23 kwietnia, 2024

Tomasz Terlikowski: Pandemia histerii, nie koronowirusa

Na razie mamy do czynienia z pandemią histerii, a nie koronawirusa COVID-19. I kto wie, czy ta pandemia nie jest nawet groźniejsza niż wirus – pisze w swoim profilu społecznościowym publicysta i filozof, Tomasz Terlikowski.

fot. freimages.com zdj. ilustr.

Na razie mamy do czynienia z pandemią histerii, a nie koronawirusa COVID-19. I kto wie, czy ta pandemia nie jest nawet groźniejsza niż wirus . Dane są zaś takie, że koronawirus jest rzeczywiście groźny u osób powyżej 80. roku życia, bo wtedy śmiertelność z jego powodu wynosi 15 procent (tak, piętnaście), u pacjentów po 70. to już 8 procent (nadal dużo, ale ogromna większość z nich wychodzi z choroby zdrowa), a w przypadku sześćdziesięciolatków to 3.6 procenta, u pięćdziesięciolatków wskaźnik ten wynosi 1.4, a w mojej grupie wiekowej 0.4. Ludzie od dziesiątego do 39 roku życia wskaźnik umieralności to 0.2, a z dzieci poniżej dziesiątego roku życia nie zmarło żadne. Śmierć dotyka osoby z grup podwyższonego ryzyka, czyli obciążone choroba autoimmunologicznymi, starsze i chore na inne schorzenia. 80 procent zakażonych przechodzi chorobę w stopniu lekkim.

I jeszcze jedno, jak dotąd na koronawirusa COVID-19 na całym świecie zmarło 2600 osób, dla porównania w wyniku wypadków samochodowych codziennie ginie statystycznie niemal 3700 osób (rocznie milion trzysta pięćdziesiąt tysięcy osób), w wyniku grypy rocznie umiera 650 tysięcy osób (dziennie daje to wynik 1780 osób). A przecież jeszcze większym „zabójcą” jest „zwykła” choroba wieńcowa, która pochłania rocznie życie 7.4 miliona osóba (dziennie statystycznie ponad dwadzieścia tysięcy ofiar) i udar mózgu 6.5 miliona osób rocznie (prawie osiemnaście tysięcy zgonów dziennie).

Gdybyśmy do każdej z tych przyczyn zgonów chcieli przyjmować podobne rozstrzygnięcia jak wobec pandemii histerii, to jazda samochodem już dawno byłaby zakazana, podobnie jak spożywanie niezdrowych tłuszczów, palenie tytoniu. I wtedy wszyscy umieralibyśmy zdrowi. Tak, bo wiecie, niezależnie od przyczyny każdego z nas czeka śmierć. Ani nie pandemiczna, ani nie zaskakująca, zupełnie normalna.

I żeby nie było, to nie jest wpis przeciwko środkom ostrożności podejmowanym przez państwa, służbę zdrowia czy organizacje międzynarodowe, a jedynie wpis przeciwko histerii. Ta jest bowiem o wiele groźniejsza, niż szumnie zapowiadana pandemia.

Tomasz Terlikowski (materiał zamieszczony na profilu autora, publikujemy za jego zgodą) 

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img