piątek, 26 kwietnia, 2024

Ponad podziałami w obronie skazanego. Nasz obowiązek!

Przemysław Harczuk,, red. naczelny Nowego Telegrafu Warszawskiego fot. arch.

Gdyby dwadzieścia lat temu ktoś mi powiedział, że w jakiejś sprawie ja, niepodległościowy konserwatysta z Ligi Republikańskiej w jakiejś sprawie działać będę wspólnie z lewicowcem Piotrem  Ikonowiczem, bym tę osobę wyśmiał. Dziś sprawa Mirosława Ciełuszeckiego, przedsiębiorcy zaszczutego zarówno przez sądy III RP jak i podległą rządowi prokuraturę, połączyła ludzi od lewa do prawa.

Jednym głosem mówią w niej lewicowy aktywista miejski z Warszawy Jan Śpiewak, lider lewicowego Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotr Ikonowicz, ale też były marszałek Sejmu, wieloletni lider Prawicy RP Marek Jurek, kapelan Niezależnego Zrzeszenia  Studentów ks. Józef Maj, publicyści i dziennikarze, zarówno konserwatywni (w tym niżej podpisany), jak i liberalni bądź lewicowi, działacze dawnej KPN, NZS, Solidarności,  Ruchu Wolność i Pokój (wymienię tylko Ryszarda  Majdzika, Jarosława „Jaremę” Dubiela,  Dariusza Piekło), doradczyni prezydenta RP Zofia Romaszewska. Sojusz od prawa do lewa jest czymś wyjątkowym, ale też wyjątkowa jest sprawa zniszczonego przedsiębiorcy. Po pierwsze – okraść miał rzekomo sam siebie. Bo działanie na niekorzyść spółki dotyczyło firmy, w której był głównym udziałowcem. Po drugie – transakcja, która wzbudziła podejrzenie śledczych, doprowadziła do wzbogacenia firmy, więc ciężko mówić o działaniu na jej szkodę. Po trzecie – w trakcie procesu zaginął komputer z dokumentacją sądową firmy, będącą dowodem w sprawie. Po czwarte – w sprawie sąd nie dał wiary zeznaniom takim świadkom, jak były premier Jerzy Buzek, czy były wicepremier Janusz Szteinhof, uwierzył za to opinii biegłego, któremu przelew ELIXIR kojarzył się z płynem. Inny biegły, który okazał się być fałszywym biegłym nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Po piąte – sprawa ta pokazuje jak w soczewce zarówno patologie dotychczas działającego wymiaru sprawiedliwości w Polsce, jak i nieskuteczność i fikcję obecnej reformy – dość wspomnieć, że prokuratorzy, którzy oskarżali Ciełuszeckiego awansowani zostali już za tzw. dobrej zmiany. Dlatego sojusz ponad podziałami w obronie przedsiębiorcy cieszy. Tego wymaga zwyczajna przyzwoitość. Zasmuca, że po 18 latach haniebnego procesu, przedsiębiorca został skazany prawomocnym wyrokiem. A główni gracze politycznego sporu w Polsce wzajemnie się oskarżają, ale dla rzeczywistych zmian w wymiarze sprawiedliwości nie robią nic.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img