środa, 24 kwietnia, 2024

Tramwaj im się nie podoba. Spór o inwestycję na Gocławiu

Powstanie tramwaju na Gocław jest koniecznością, kontrowersje od dawna budził przebieg inwestycji. Gdy w końcu został on ustalony, grupa mieszkańców osiedla Saska zaprotestowała przeciwko inwestycji. Ich zdaniem budowa linii tramwajowej to wycięcie wielu drzew, zniszczenie terenów zielonych, obniżenie wartości mieszkań na osiedlu „wybudowanym za pieniądze mieszkańców”. Z drugiej strony są argumenty osób mieszkających w starszej części osiedla, dla których wyjazd z dzielnicy stanowi dziś poważny problem.
Przeciwko inwestycji protestuje Stowarzyszenie z rezerwą. Jego przedstawiciele zapewniają, że nie chodzi im o samo poprowadzenie trasy tramwajowej, ale o poprowadzenie przy tym drogi, co ma się wiązać ze zniszczeniem terenów zielonych. „Wnioskodawcy zapoznali się szczegółowo z projektem i jednoznacznie oceniają, że zaproponowana inwestycja jest irracjonalna i całkowicie pozbawiona sensu. Wybudowanie planowanej drogi w żaden sposób nie wpłynie na poprawę jakości życia mieszkańców okolicy, co więcej – w żaden sposób nie przełoży się na poprawę warunków życia w dzielnicy. Wnioskodawcy wskazują, że powstanie tej drogi będzie niezauważalne w skali całej dzielnicy, nie skróci czasu dojazdów do Centrum mieszkańców tak Gocławia, jak i Pragi Południe, nie zmniejszy zanieczyszczenia powietrza w dzielnicy. Wnioskodawcy nie dostrzegają żadnego pozytywnego aspektu budowy tej drogi, albowiem jej powstanie nie przyniesie żadnej wartości dodanej w skali całej dzielnicy” – czytamy w petycji, jaką stowarzyszenie skierowało do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. – „Skierowanie ruchu z al. Stanów Zjednoczonych w ul. Jana Nowaka–Jeziorańskiego spowoduje drastyczne utrudnienia związane z wjazdem oraz wyjazdem z garaży (1500 miejsc postojowych), w tym: (a) zatory w garażu, gdyż samochody opuszczające halę garażową będą zobowiązane do przepuszczenia pojazdów jadących ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, a także (b) zatory drogowe samochodów jadących ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, spowodowane ruchem pojazdów wjeżdżających do wielostanowiskowych garaży” – czytamy w petycji. Jej autorzy piszą też o problemie, jakim jest wycięcie setek drzew, do likwidację terenów zielonych, wreszcie – zwiększenie zanieczyszczenia środowiska. Jak czytamy w petycji, mieszkańcy czują się oszukani, ponieważ to oni kupując mieszkania „w całości sfinansowali budowę ulicy Jana Nowaka Jeziorańskiego”. – „Nie bez znaczenia dla oceny przedmiotowej inwestycji jest również fakt, że odcinek ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego od skrzyżowania z ul. Kapelanów Armii Krajowej oraz ul. gen. S. Skalskiego do zachodniego krańca tej ulicy, został wybudowany przez dewelopera – spółkę Dom Development S.A. z siedzibą w Warszawie, który sprzedawał lokale w nowo powstałych budynkach. Droga ta miała pozostać drogą lokalną, umożliwiającą mieszkańcom nowych budynków dotarcie do swoich własności. To dzisiejsi mieszkańcy, właściciele tychże lokali, kupując mieszkania od Dom Development S.A. sfinansowali w całości budowę tego odcinka ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego. W chwili obecnej, analizując plany ZMID, czują się oni oszukani przez Władze samorządowe m. st. Warszawy, gdyż w sfinansowaną przez nich lokalną ulicę wtłaczany jest miejski ruch tranzytowy. ZMID natomiast z wykorzystaniem lokalnej drogi wewnątrzosiedlowej usiłuje rozwiązać problemy komunikacyjne w skali dzielnicy, a nawet miasta” – czytamy w petycji. Mieszkańcy tej części Saskiej Kępy mówią też o tym, że nie chcą zwiększenia ruchu aut pod oknami. Przeciwnego zdania są mieszkańcy pozostałej części Gocławia. Ich zdaniem, powstanie inwestycji jest kluczowe dla dobrego skomunikowania tej części miasta z pozostałymi, w tym centrum. – „I tak najwięcej głosów przeciwko, będzie od mieszkańców Osiedla Saska…. Nielegalnie zrobili sobie przejście do ul Afrykańskiej – parkują tam samochody (u nich miejsce trzeba wykupić), wyrzucają niesegregowane śmieci do pojemników nie przystosowanych do tego (za które my mieszkańcy dostaniemy po kieszeni), spacerują z pieskami nie sprzątając po nich. Ci ludzie potrafią protestować nie tam gdzie powinni…” – napisała jedna z użytkowniczek Facebooka. „Chyba kogoś pogrzało. Zbierajcie sobie podpisiki mieszkańcy Saskiej, Najpierw czytajcie plany potem kupujcie drogie mieszkanka. Pozdrawiam. Mieszkanka z okolic pętli mająca problemy z wyjazdem z osiedla z powodu nieustająco budujących się nowych osiedli (tym urokliwego osiedla SASKA) i braku nowych połączeń drogowych” – napisała inna. Do sprawy będziemy wracać.
(źródło: Facebook.com)

fot. ZTM, zdj. ilustr.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img