piątek, 26 kwietnia, 2024

Legia głupio przegrała w Gdańsku ze spadkowiczem. Ale zdobyła WICEMISTRZOSTWO POLSKI! Sezon odrodzenia po koszmarze

Tuż przed meczem jasne było, że aby zostać wicemistrzami Polski legionistom wystarcza remis ze spadkowiczem z Gdańska. Ale Pogoń przegrała w Zabrzu z Górnikiem. I podopieczni Kosty Runjaicia zostali wicemistrzem Polski! W spotkaniu z Lechią byli lepsi, ale nieskuteczni i w ostatnich sekundach stracili bramkę z połowy przeciwnika. To nie ma znaczenia, bo sezon jest na plus. A za tydzień finisz przy Łazienkowskiej ze Śląskiem.

Legioniści po najgorszym od lat sezonie w bieżących rozgrywkach mieli jasny cel. W sezonie 2021/22 grali w Lidze Europy, ale w Ekstraklasie bronili się przed spadkiem. Teraz mieli wrócić do czołówki. Nikt nie mówił o mistrzostwie. Raczej o miejscu w pierwszej czwórce. I powrocie do europejskich pucharów. Po niezłej rundzie jesiennej przyszła znakomita wiosna. Puchar Polski i drugie miejsce. Aby przypieczętować wicemistrzostwo wystarczył punkt. Szansa na postawienie kropki nad i była już w sobotę, w Gdańsku. Rywalem podopiecznych Kosty Runjaicia była zdegradowana już z Ekstraklasy Lechia Gdańsk. Już przed spotkaniem dotarła informacja, że Pogoń Szczecin przegrała w Zabrzu z Górnikiem. I straciła szansę na dogonienie Legii. W efekcie wicemistrzostwo stało się faktem. Niezależnie od rezultatu w Gdańsku. Stawką dla obu drużyn był więc jedynie prestiż.

Od początku meczu legioniści mieli przewagę, choć brakowało trochę skuteczności pod bramką. Pierwszy celny strzał padł w dziesiątej minucie. Paweł Wszołek zagrał w pole karne do Ernesta Muciego. Ten fajnie podkręcił, i celni uderzył, ale Duśan Kuciak obronił. Po chwili gospodarze przeporwadzili swoją ację, jednak w ostatniej chwili piłkę wybił Rafał Augustyniak. W 12 miniicie Muci kapitalnie dograł do ROsołka, ale Kuciak zdjął piłkę z nogi napastnika Legiii. Minęły sekundy, a po strzale Rosołka piłka minimalnie minęła słupek. W 23 minucie fajnym rajdem popisał się Mući. Mógł strzelać ale wystawił piłkę ROsołkowi, aKuciak bez problemów odbił pilłkę. Dwie minuty póniej obronił strzał z dystansu Josue. Gdy wydawało się, że Legia za chwilę otworzy worek z bramkami niespodziewanie postraszyli gospodarze. Kubicki zagrał w pole karne do Pietrzaka. Ten strzelił odbił Toobiasz, wobec dobitki Paixao był już bezradny. Sędzia Szymon Marciniak odgwizdał jednak spalonego. Zaraz potem uderzenie Durmusa pewnie obronił Kacper Tobiasz.

Najwięcej emocji w doliczonym czasie

Około 29 minuty sędzia przerwał na kilka minut grę, w związku z zadymieniem od rac wrzuconych przez kibiców. Po wznowieniu gry rykoszet uratował gospodarzy przy strzale Mučiego. W doliczonym czasie pierwszej połowy boisko opuścił napastnik Lechii, Flavio Paixao. Najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii Ekstraklasy (108 goli). Piłkarza pożegnali sędzia Szymon Marciniak (wręczył Portugalczykowi pamiątkową żółtą i czerwonną kartkę), zawodnicy obu zespołów. Legionści i lechiści ustawili szpaler, którym przeszedł wyraźnie wzruszony Paixao. W ostatnich sekundach po strzale Augustyniaka piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy Legii. Oficjalne pożegnanie Paixao odbyło się w przerwie spotkania. W 58 minucie legioniści zabawili się w polu karnym, Muči wymieniał się piłką z Rosołkiem, ale Albańczyk stracił piłkę. Dwie minuty później szarżę przeprowadził Wszołek, wyłożył piłkę Bartoszowi Sliszowi. Strzał pomocnika Legii obronił jednak Kuciak. W końcówce legioniści mocno podkręcili tempo. Sędzia przedłużył mecz o osiem minut. Goście przeważali, ale w ostatnich sekundach zdarzyło się coś naprawdę szokującego.

W 98 minucie piłkę na własnej połowie przejął Maciej Gajos. Zobaczył, że Kacper Tobiasz daleko wyszedł z bramki, więc posłał piłkę lobem nad golkiperem Legii. Ten próbował ratować sytuację, ale piłka wpadła do siatki. Sędzia Marciniak zakończył mecz. Lechia wygrała 1:0, z honorem pożegnała się z Ekstraklasą przed własną publicznością. Lechiści, którzy rok temu awansowali do europejskich pucharów i byli rewelacją Ekstraklasy, w tym niespodziewanie stali się outsiderem. Zajęli przedostatnie, 17 miejsce w tabeli. Legia rok temu broniła się przed spadkiem. W tym walczyła o miejsce w czołówce i to się udało. Drużyna Kosty Runjaicia zdobyli 2 maja Puchar Polski. W lidze ulegli jedynie Rakowowi Częstochowa, ale właśnie, pomimo porażki w Gdańsku zostali wicemistrzem Polski. Za tydzień przy Łazienkowskiej rozegrają mecz z broniącym się przed spadkiem Śląskiem Wrocław. Wszystkie spotkania ostatniej, 34 kolejki PKO BP Ekstraklasy rozpoczną się w sobotę o godzinie 17.30.

Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 1:0 (0:0)

1:0 Maciej Gajos (90’+7’)
Widzów: 15 832
Sędzia: Szymon Marciniak

Lechia Gdańsk: Dušan Kuciak (68’ Michał Buchalik) – Jakub Bartkowski, Mario Maloča, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak – Dominik Piła (67’ Bassekou Diabaté), Jarosław Kubicki, Jakub Kałuziński, İlkay Durmuş (84’Maciej Gajos) – Kacper Sezonienko (67’Łukasz Zwoliński), Flávio Paixão (45’+3’Marco Terrazzino)

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Lindsay Rose, Rafał Augustyniak, Maik Nawrocki – Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Jurgen Celhakia (77’ Patryk Sokołowski), Makana Baku – Josue (87’ Igor Strzałek), – Ernest Muči (77’ Carlitos), Maciej Rosołek (66’Blaž Kramer)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img