Wojewódzki Lekarz Weterynarii potwierdził kolejny, już 24. przypadek wścieklizny na Mazowszu w tym roku. Tym razem padło na borsuka.
Wściekliznę u borsuka Wojewódzki Lekarz Weterynarii potwierdził w miejscowości Maksymilianów w gminie Korytnica w powiecie węgrowskim. To już 24 przypadek w tym roku. Do tej pory służby potwierdziły dwadzieścia przypadków wścieklizny u lisów, dwa u psa, jeden u kota i jeden u borsuka. W ubiegłym roku zachorowało 110 zwierząt. Najwięcej lisów, ale przypadki wścieklizny weterynarz potwierdził też u kotów, psów, kun, jenotów, saren, nietoperza. W tym roku wojewoda poszerzył teren zagrożony wścieklizną. Jest nim objęta już cała Warszawa. Na obszarze zagrożonym psy trzeba wyprowadzać wyłącznie na smyczy i trzymać w zamknięciu, nie wolno wypuszczać kotów. Zakazane są wystawy i targi zwierząt. Obowiązkowe są szczepienia nie tylko psów, ale i kotów. Wścieklizna to najgroźniejsza zoonoza, czyli choroba odzwierzęca. Po wystąpieniu objawów jest zawsze śmiertelna. Aby uniknąć zakażenia należy szczepić własne zwierzęta domowe (ssaki). Nie dotykać, nie zbliżać się do nieznanych zwierząt. W razie kontaktu, szczególnie zadrapania, pogryzienia, należy natychmiast udać się do lekarza. Surowica może uratować życie.