wtorek, 7 maja, 2024

Styczniowe wymiany selekcjonerów będą tradycją?

Teoretycznie może się zdarzyć, że po mundialu przyszły selekcjoner odejdzie z reprezentacji Polski w piłce nożnej. Wtedy w styczniu 2023 roku PZPN wybierze następcę. A jeśli ten przegra eliminacje do Euro, to i następny rok zacznie się zmianą selekcjonera. Czy styczniowe wymiany staną się tradycją?

W styczniu ubiegłego roku prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podjął sensacyjną decyzję. Odwołał Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Brzęczek wykonał plan – utrzymał się w Lidze Narodów w dywizji A, awansował na mistrzostwa Europy, odmłodził kadrę. Ale drużyna grała w brzydkim stylu, nie miała pomysłu na nawiązanie walki z piłkarskimi potęgami.

Bez polotu

W Lidze Narodów udało się wygrać jedynie z Bośnią. Raz po brzydkim meczu, raz po bardzo fajnym, ale rywale grali niemal cały mecz w dziesiątkę. Z Włochami u siebie wymęczony remis, na wyjeździe porażka bez stylu, w żenującym stylu. Beznadziejny mecz i porażka w Holandii. Nieco lepszy mecz z Holendrami u siebie, ale też w plecy, 1:2.

W eliminacjach mistrzostw Europy awans, ale z dość słabej grupy (choć nie tak słabej, jak wydawała się w trakcie eliminacji). Wyniki się zgadzały. Gra – szkoda gadać. Jednak okoliczności zwolnienia Brzęczka były dziwne. Kibicowska Polska podzieliła się na dwa obozy. Jedni współczuli Brzęczkowi, który wywalczył awans i nie mógł się sprawdzić na Euro. Inni cieszyli się, że wreszcie przyjdzie fachowiec z prawdziwego zdarzenia. I przyszedł – Portugalczyk Paulo Sousa.

Dostał turniej za darmo i go przerżnął

Nowy selekcjoner przegrał turniej, który otrzymał za darmo. Awansował do baraży i przed nimi uciekł. Teraz nowego selekcjonera znów poznamy w styczniu. I wiele wskazuje na to, że i za rok będzie… podobnie. Jeśli „strażakiem” zostanie Adam Nawałka i przegra baraże, to raczej odejdzie. Jeśli jednak wygra, to będzie presja, by drużynę prowadził do mundialu. Jednak po mundialu niezależnie od wyniku z kadrą się pożegna. I wtedy (mistrzostwa odbędą się w grudniu) znów PZPN następcę wybierze w styczniu! Może też się zdarzyć, że nowy selekcjoner będzie tylko strażakiem i awansuje na mundial, a w samym turnieju będzie prowadzić drużynę ktoś inny. I jeśli – czego nie życzymy – szybko odpadnie, na nowe eliminacje będzie nowy trener (też wybierany w styczniu).

Będzie nowa tradycja?

Można też wyobrazić sobie zupełnie chory scenariusz – po mundialu przyszły selekcjoner odchodzi. Obojętne, czy po sukcesie, na lepszą posadę, czy po klęsce, w styczniu będzie kolejna zmiana selekcjonera. A eliminacje mistrzostw Europy odbędą się od  marca do listopada. Biorąc pod uwagę, że będzie to czas wymiany pokoleniowej w kadrze, nowy szkoleniowiec może sobie nie poradzić w eliminacjach (choć na Euro podobno jadą wszyscy). A wtedy… kolejnego PZPN wybierze też w styczniu, ale 2024 roku. Teoretycznie może więc się zdarzyć, ze w latach 2021, 2022, 2023 i 2024 Polska zawsze po Nowym Roku będzie wybierać selekcjonera. Czego oby nie było, bo oznaczałoby porażki Biało-Czerwonych.

Najpierw jednak PZPN musi skupić się na wyborze dobrego następcy. A nowy selekcjoner-strażak musi wygrać baraże z Rosją i (oby doszło do drugiego meczu!) zwycięzcą spotkania Szwecja-Czechy.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img