poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

A gdy opadnie kampanijny brud

Nie uważam, by trwająca kampania była jakoś specjalnie ciekawa. Nie było w niej ani emocjonujących debat (po prawdzie, to debat z prawdziwego zdarzenia nie było wcale). Nie było sensacji, jak w roku 2015, gdy fenomenalny wynik uzyskał Paweł Kukiz. 13 proc. Hołowni to jednak zupełnie coś innego.

Onwodowa Komisja Wyborcza, zdj. ilustr. fot. Adrian Grycuk By Adrian Grycuk – Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=44665418

Mieliśmy za to żałosny spór o termin wyborów, przełożenie tego terminu, wymianę kandydata opozycji, gdzie bardzo słabą Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpił prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Polityk, którego oceniamy bardzo krytycznie za sposób, w jaki zarządza w stolicy, jednocześnie jednak mający predyspozycje do bycia liderem obozu liberalnego. I niezależnie od ostatecznego wyniku swój cel Rafał Trzaskowski osiągnął – uratował Platformę i cały obóz liberalny przed rozpadem. A wynik wyborów jest sprawą otwartą. Jednak tym, co wyróżnia tę kampanię, jest brud. Wściekłość, potężny poziom zantagonizowania obu stron. Awantury nawet w rodzinach. I brudna kampania. Jednak kampania się dziś o północy skończy. W niedzielę wieczorem skończą się wybory. Po nich będzie jeszcze awantura o uznanie ich wyników. A potem… ktoś wygra, ktoś przegra. Będziemy w Polsce żyć. I nasi sąsiedzi i znajomi, którzy dziś wygrażają nam pięściami (albo, którym my wygrażamy) nie wyparują. Warto w politycznym zacietrzewieniu o tym pamiętać. (az)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img