poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Pracują więcej niż na jeden etat. Tej grupy nie stać na choroby, zwolnienia i długie urlopy

 Co czwarty mikro- i mały przedsiębiorca pracuje 40–60 godzin tygodniowo. Ostrożnie podchodzą do planowania inwestycji i zwiększania zatrudnienia.

Półtora etatu – to wymiar pracy, jaki dla swojej firmy poświęca ponad jedna czwarta małych i mikroprzedsiębiorców. To wyniki najnowszej edycji corocznego badania „Busometr” publikowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Przedsiębiorcy nie tylko pracują więcej niż etatowi pracownicy. Rzadziej też korzystają z urlopu i są bardziej ostrożni w wydawaniu pieniędzy. Najmniejsze podmioty gospodarki narodowej deklarują lepsze nastroje niż rok temu. Niewiele z nich planuje jednak inwestycje, wzrost zatrudnienia czy podwyżki. – Jak wynika z naszego badania przedsiębiorca poświęca na pracę dużo czasu. Dużo więcej czasu na pracę niż przeciętny pracownik etatowy – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Dominika Maison. Psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego, założycielka Maison & Partners, realizującego badanie „Busometr – indeks nastrojów gospodarczych w mikro- i małych firmach”.

Średnio praca na 1,5 etatu

Jak wynika z badania, 27 proc. mikroprzedsiębiorców poświęca na swoją pracę więcej niż 40 do  60 godz., czyli 1,5 etatu tygodniowo. Oznacza to, że pracownik etatowy zamyka drzwi, wraca do domu i kończy swoją pracę, a przedsiębiorca pracuje bardzo często niemalże całą dobę. Także w weekendy – mówi Dominika Maison. Jak podkreśla, polscy mikro- i mali przedsiębiorcy zdecydowanie rzadziej niż przeciętny Polak zatrudniony na etacie korzystają ze zwolnień lekarskich albo urlopów. 60 proc. osób prowadzących działalność gospodarczą nie skorzystało z żadnego zwolnienia lekarskiego, a 20 proc. nie było na żadnym urlopie. Zdaniem ekspertów to nie jest tak, że przedsiębiorcy mniej chorują. Raczej wiedzą, że nie mogą tak łatwo odpuścić swojej pracy. Ich urlopy to częściej kilkudniowe wyjazdy niż długie wojaże.

Niezastąpiony we własnej firmie

– Myślę, że to wynika z tego, że przedsiębiorca prowadzący małą firmę nie ma tak wiele osób, które mogą go zastąpić. Więc wie, że cały czas musi być na miejscu, musi mieć kontrolę, być na zawołanie, kiedy jest taka potrzeba – mówi prof. Dominika Maison. Jak wynika z badania ZPP i Maison & Partners, polscy mikro- i mali przedsiębiorcy w większości nie planują zatrudniania większej liczby pracowników (72 proc.). 71 proc. badanych wskazuje, że podstawową barierą w podejmowaniu takich decyzji jest brak środków finansowych, a konkretnie wysokie koszty zatrudnienia. 21 proc. ankietowanych zamierza zwiększyć zatrudnienie. Pesymistycznie wyglądają także odpowiedzi dotyczące planowania inwestycji – 59 proc. nie ma takich zamiarów, podczas gdy rok wcześniej było to ok. 24 proc. Połowa twierdzi, że nie ma wystarczających zysków. W tej grupie taką odpowiedź udzieliło aż 59 proc. mikroprzedsiębiorców. 40 proc. badanych obawia się ryzyka utraty środków.

Przedsiębiorca nie jest krezusem

Zdaniem prof. Dominiki Maison, polski przedsiębiorca wbrew stereotypom wcale nie jest bogatą osobą. Zarabia na poziomie średniej krajowej albo trochę więcej. Osoby prowadzące działalność są zdecydowanie bardziej oszczędne niż większość społeczeństwa. Poziom oszczędności u polskich przedsiębiorców jest większy niż u przeciętnego Polaka” – mówi Dominika Maison. Jak dodaje, mimo pesymizmu w kwestiach kadrowych oraz inwestycyjnych badanie wskazuje, że nie musi nas czekać fala zamykania firm. Bo większość badanych mimo trudności deklaruje, że działalność chce kontynuować. Według najnowszego „Busometru” indeks nastrojów gospodarczych w lutym wyniósł 48,4 pkt. W porównaniu do ubiegłorocznego odczytu, który wyniósł 36,4 pkt, można więc mówić o wyraźnym wzroście. Wynik byłby jednak dużo lepszy, gdyby nie obiektywne problemy, o których wspominają respondenci. Chodzi o kwestie prawno-finansowe, duże obciążenia kosztami pracy, podatków. Problemem są częste zmiany przepisów prawnych, co powoduje dużą niestabilność działania polskich przedsiębiorstw, wskazują eksperci.

Wakacje od ZUS pomocne, ale nie rozwiążą problemów

Pewnym ułatwieniem dla prowadzących własną działalność ma być tzw. urlop dla przedsiębiorców nazywany także „wakacjami od ZUS”. W marcu br. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, który zakłada wprowadzenie takiego rozwiązania. Będą mogli z nich skorzystać właściciele firm, którzy płacą składki ZUS za siebie oraz maksymalnie dziewięciu pracowników. Pewnym zastrzeżeniem jest próg, ograniczający to udogodnienie wyłącznie dla firm, których roczne przychody nie przekraczają 2 mln euro. Zdaniem uczestników Forum Mikro i Małych Firm ZPP wakacje od ZUS są dobrym pomysłem w czasach, gdy presja kosztowa jest znacząca ze względu na wzrost cen energii i wynagrodzeń pracowników. Rozwiązanie to jest jednak tymczasowe i nie rozwiąże problemów ważnej grupy społecznej, jaką są właściciele firm. Bardziej pomoże istniejącym przedsiębiorstwom, aby nie zrezygnowały z kontynuowania działalności gospodarczej, niż zachęcą do otwarcia działalności. Według przedsiębiorców pomocne mogłyby być albo bezzwrotne dotacje ze strony państwa, albo wydłużony okres płatności preferencyjnej składki ZUS.

(Newseria)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img