niedziela, 12 maja, 2024

Czas na prawdziwą decentralizację. Czy można zlikwidować Radę Warszawy? (OPINIA)

Pomysł wyglądać może na absurdalny, jednak u progu wyborów samorządowych wart jest przemyślenia. Przypominamy o postulacie decentralizacji stolicy. I jedynej formule, w jakiej takowa decentralizacja miałaby sens. To zwiększenie kompetencji dzielnic i bezpośredni wybór burmistrzów. Przejęliby oni funkcję stołecznych radnych. Zamiast rozbudowanej Rady Warszawy w obecnej formie, miastem rządziłby jak dotąd prezydent i osiemnastoosobowa rada złożona z burmistrzów, których wybieralibyśmy ich bezpośrednio. Kompetencje dzielnic i miasta byłyby ściśle rozdzielone.

Kilkanaście miesięcy temu Bezpartyjni Samorządowcy postulowali zmianę ustawy o mieście stołecznym Warszawa. Proponowali zwiększenie kompetencji miejskich dzielnic. W sprawę zaangażowało się rządzące wówczas Prawo i Sprawiedliwość, które popierało projekt.

Pomysł nie spodoba się głównym graczom

Pomysł wywołał niechęć zwolenników Koalicji Obywatelskiej, którzy uznali go za pisowski. I faktycznie – projekt w proponowanej formie miał podłoże polityczne. Chodziło o to, żeby zwiększyć władzę poszczególnych dzielnic. A w dzielnicach PiS ma większe szanse na przejęcie władzy niż w całej stolicy. Projekt wzmocnienia władzy burmistrzów, przy zachowaniu dotychczasowego sposobu ich wybierania mógłby powodować chaos. Przypomnijmy, że dziś burmistrza dzielnicy wybierają dzielnicowi radni. Oznacza to, że często w ciągu jednej kadencji komitety lokalne dogadują się raz z PiS, raz z PO, w efekcie władze te są mało stabilne. Rozwiązanie, polegające na zwiększeniu kompetencji dzielnic ma sens. Jest tak jednak tylko w sytuacji, w której kompetencje te zostaną ściśle i rozsądnie rozdzielone. Zmieni się też sposób wyboru władz. Burmistrzów wybieraliby mieszkańcy bezpośrednio – tak samo, jak prezydenta, w tych samych wyborach.

Konieczna debata

Jednocześnie osiemnastu burmistrzów zastąpiłoby obecną Radę Warszawy. Na pewno wprowadzenie takich zmian jest niezwykle trudne. Na zwiększenie kompetencji dzielnic przy pozostawieniu dotychczasowego wyboru burmistrzów, nie zgodzi się raczej KO. Bo taki scenariusz zwiększa szansę PiS na przejęcie władzy w poszczególnych dzielnicach. Bezpośredni wybór burmistrzów jest z kolei nie na rękę PiS-owi. W większości dzielnic kandydaci tej partii w bezpośrednich wyborach nie mają większych szans. Stąd szybkie wprowadzenie takich zmian wydaje się mało prawdopodobne. Nie znaczy to jednak, że nie należy o nich dyskutować. Ruszająca właśnie kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi to doskonały czas na podjęcie takiej debaty. Podobnie zresztą jak dyskusji o wielu innych sprawach. Na łamach Nowego Telegrafu Warszawskiego ukaże się niebawem cykl materiałów o komunikacji, korkach, zabytkach, wsparciu przedsiębiorczości.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img