poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Gdzie porozumienie, gdzie non possumus (KOMENTARZ)

W kwestii rewolucji seksualno-obyczajowej zdanie konserwatystów jest jasne. Nie zgadzają się oni na śluby i adopcje dzieci przez pary homoseksualne. Uważają, że sprowadzenie wszystkiego do kategorii seksualności jest przesadą. Ale też umiarkowani konserwatyści uważają, że nie ma czegoś takiego jak „ideologia LGBT”. Że można się z częścią tych środowisk porozumieć, a przynajmniej nie toczyć wojny. Że należy dać możliwość nie ślubów, ale  na przykład uregulowania kwestii dziedziczenia etc. Oraz, że każdy ma prawo żyć jak chce. Przeciwnikiem konserwatystów nie są środowiska LGBT, ale skrajna lewica, postbolszewicka, która czasem kwestie orientacji, seksualności wykorzystuje. PiS, który jakiś czas temu tematykę LGBT zaczął wykorzystywać do walki politycznej, obrażać ludzi o innej orientacji, zrobił rzecz podłą, ale i  głupią. Bo wśród ludzi nie będących hetero są osoby o poglądach nawet konserwatywnych. Są osoby, które chcą na przykład związków partnerskich, czy adopcji dzieci, ale niekoniecznie żądają „wykończenia” drugiej strony. Szanują Kościół, religię, ale mają inne poglądy. Z tymi osobami można dyskutować, nawet się nie zgadzając, czy kulturalnie spierają. Są wreszcie tacy działacze, którzy chcą wprost rewolucji, popierają profanację mszy świętych, kościołów itd. Tu konserwatyści muszą mówić twarde non possumus. PiS jednak wrzucił wszystkich do  jednego worka. Dowodząc krótkowzroczności i braku prawdziwego konserwatyzmu. Generalnie: różne orientacje seksualne były zawsze. Konserwatyści, tradycjonaliści, uznają, za tradycją Kościoła, że dla rozwoju społecznego małżeństwem powinien być związek mężczyzny i kobiety. Ale między takim stwierdzeniem, a obrażaniem innych, jest przepaść. Prawdziwy konserwatyzm powinien polegać na twardym sprzeciwie wobec agresorów (niszczących kościoły, profanujących msze), dyskusji z kulturalnymi środowiskami na temat rodziny, praw. Tu są różnice – lewicujące środowiska chcą np. małżeństw, konserwatyści nie. Ale mogą ustąpić np. w kwestii dziedziczenia. Natomiast różnice nie mogą przekreślać szacunku.  Polska polityczna prawica, jej medialni hunwejbini, ma z tym ogromny problem.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img