wtorek, 30 kwietnia, 2024

(NIE)Bezpieczny łącznik w metrze. To, co dzieje się na Świętokrzyskiej grozi tragedią

Szczególnie w godzinach szczytu nie da się tam wsadzić szpilki. Gdyby wybuchła panika, mogłoby dojść do tratowania ludzi i prawdziwej tragedii. Po skończeniu metra po wschodniej stronie pojawił się problem w Śródmieściu. Konkretnie na stacji Świętokrzyska.

Stacja Świętokrzyska jest jedną ze śródmiejskich stacji linii metra M1 i M2. Jedyną jak na razie stacją, gdzie krzyżują się linie pierwsza i druga. Z jednej na drugą linię przejść można specjalnym łącznikiem. Od początku skupiał on na sobie słowa krytyki. Niektórzy krytykowali, że w godzinach szczytu jest za ciasno. Ale to, co stało się po oddaniu trzech ostatnich stacji po prawej stronie Wisły, przeszło wszelkie oczekiwania. Liczba pasażerów wzrosła, drastycznie wzrosła też jednak liczba ludzi korzystających z łącznika. Wyglądają jak ściśnięte sardynki. Sytuacja jest groźna, szczególnie biorąc pod uwagę to, co stało się kilkanaście dni temu w Korei, gdzie stratowano ludzi. Również Warszawa ma w tym względzie tragiczne doświadczenia, jak stratowanie wiernych podczas pasterki w kościele św. Krzyża. Ale to był XIX wiek. Na razie są liczne apele, miasto „monitoruje sytuacje” i stosuje „miękką perswazję”. Czyli próbuje nakłonić pasażerów, by chodzili górną antresolą. Jednak z ratusza są sygnały, że jeśli środki zaradcze nie zadziałają, to łącznik miasto może nawet zamknąć.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img