środa, 1 maja, 2024

Złota era pana Kazimierza. Wprowadził Polaków na światowy top

Do lat 70. Największym sukcesem Biało-Czerwonych było czwarte miejsce na Igrzyskach w Berlinie w 1936 roku oraz udział w MŚ 1938. Kazimierz Górski doprowadził Polaków do złota na Igrzyskach w Monachium w 1972 roku. Trzeciego miejsca na Mistrzostwach Świata 1974 roku w RFN oraz wicemistrzostwa olimpijskiego w Montrealu, w roku 1976. Wprowadził zespół na światowy top.

Pan Kazimierz pochodził ze Lwowa i karierę zaczynał w klubach z tego miasta. Po wojnie trafił do Legii. Na boisku z uwagi na posturę, niezłą technikę i szybkość nosił pseudonim „sarenka”. Raz zagrał w reprezentacji, w przegranym aż 0:8 spotkaniu z Danią (1948 rok). Jako szkoleniowiec prowadził m. in. reprezentacje młodzieżowe, był w sztabie pierwszej reprezentacji. Aż pod koniec 1970 roku objął pierwszą drużynę narodową.

Olimpijskie złoto i awans na mundial po 36 latach

Na mistrzostwa Europy 1972 roku nie udało się awansować. Za to na Igrzyska Olimpijskie w Monachium drużyna Górskiego pojechała i wywalczyła złoty medal! Kazimierz Deyna został królem strzelców. Sukces ogromny, choć Igrzyska wówczas były mistrzostwami demoludów. Dużo większym wyzwaniem były eliminacje mistrzostw świata. W trzyzespołowej grupie rywalami Polaków były zespoły Anglii i Walii. Zaczęło się źle – od porażki z Walią w Cardiff 0:2. Przed meczem z Anglikami, mistrzami Świata z 1966 roku, wciąż naszpikowanymi gwiazdami nikt nie był optymistą. A jednak, na Stadionie Śląskim w Chorzowie Biało-Czerwoni sprawili sensację. Po golu Jana Banasia prowadzili 1:0.

W drugiej połowie Włodzimierz Lubański wykorzystał nonszalanckie zagranie legendarnego Bobby Moore’a. Odebrał Anglikowi piłkę, pomknął na bramkę i pokonał Petera Schiltona. Wynik 2:0 utrzymał się do końca. Niestety – ciężkiej kontuzji nabawił się kapitan kadry, jeden z najlepszych piłkarzy na świecie, Włodzimierz Lubański. Z kadry wypadł na kilka lat. Następnie na Śląskim Polacy zrewanżowali się Walii ogrywając ja 3:0. O awansie decydował mecz na Wembley. Remis dawał awans Biało-Czerwonym. Po dramatycznym spotkaniu, obronie Częstochowy, Orły Górskiego osiągnęły „zwycięski remis” 1:1. Mecz należy do legend polskiego futbolu. Przełamał niemoc i dał Polakom awans na MŚ po raz pierwszy od 1938 roku. od 36 lat. A był to dopiero początek.

Sensacyjne trzecie miejsce

W samym turnieju selekcjoner Kazimierz Górski nie mógł skorzystać z dwóch świetnych zawodników. Przede wszystkim z kapitana, jednego z najlepszych graczy na świecie, Włodzimierza Lubańskiego, który doznał koszmarnej kontuzji w meczu z Anglią. A także z błyskotliwego skrzydłowego Jana Banasia. Tu przyczyną absencji oficjalnie było także zdrowie. W rzeczywistości chodziło o kwestie polityczne. Kazimierz Górski umiał jednak łatać dziury i wynajdywać prawdziwe talenty. Dla reprezentacji odkrył na nowo Jana Tomaszewskiego w bramce, w samym turnieju nie bał się postawić na młodziutkiego Władysława Żmudę na środku obrony.

Na skrzydle furorę robił Grzegorz Lato, a w środku ataku zamiast strzelca bramki  z Wembley Jana Domarskiego pojawił się Andrzej Szarmach. Wyniki? I runda 3:2 z Argentyną, 7:0 z Haiti 2:1 z wicemistrzami świata Włochami. II runda 1:0 ze Szwecją, 2:1 z Jugosławią, 0:1 w „meczu na wodzie” z RFN. O trzecie miejsce wygrana z Brazylią 1:0. Trzecie miejsce w turnieju. Grzegorz Lato został z 7 bramkami królem strzelców. Andrzej Szarmach z 5 trafieniami wicekrólem. Rozgrywający i kapitan Kazimierz Deyna w plebiscycie France Football o Złotą Piłkę zajął za 1974 rok trzecie miejsce.

Czterej w najlepszej jedenastce

Aż czterej polscy piłkarze znaleźli się w jedenastce turnieju. Jan Tomaszewski w bramce (obronił dwa rzuty karne), rozgrywający Kazimierz Deyna i dwaj skrzydłowi – Grzegorz Lato i Robert Gadocha. Rajd tego ostatniego w meczu z Jugosławią był niemal identyczny jak akcja Maradony 12 lat później w Meksyku w meczu z Anglią. Z tym, że Diego w 1986 roku  gola strzelił, Gadocha Jugosłowianom nie. Wyróżnienia dla Biało-Czerwonych uzupełnia tytuł najlepszego zawodnika młodego pokolenia dla Władysława Żmudy.

Po turnieju drużyna Górskiego w eliminacjach mistrzostw Europy pokonała Holandię aż 4:1. Przez wielu mecz jest uznawany za najlepszy w historii polskiego futbolu. W rewanżu było 0:3 i awansowali jednak Pomarańczowi… Za to Orły awansowały jeszcze na Igrzyska w Montrealu gdzie zajęły drugie miejsce. W kraju uznano to za porażkę. Trener Górski został zwolniony. Jednak jego dorobek to mistrzostwo olimpijskie 1972, pierwszy po 36 latach awans na mistrzostwa świata, trzecie miejsce na mundialu 1974, wicemistrzostwo olimpijskie 1976.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img