poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Rowerowe miasto utopią, czyli… Wszystko robione od tyłu strony

Koncepcja budowy miasta z ograniczonym ruchem ulicznym, proekologicznego, przyjaznego pieszym i rowerzystom, dziś jest utopią. Bo jej zwolennicy działają troszkę tak, jakby chcieli budować piękny pałac, bądź dom, ale zamiast zacząć budowę od fundamentów zaczęli kłaść przepiękny i fantastycznie zamontowany dach. Jednak gdy dom nie ma fundamentów, albo ma je mizerne, cała konstrukcja runie. Aby miasto, w które Warszawa miałaby być przekształcona faktycznie powstało, najpierw trzeba zadbać o fundament – czyli sensowną i spójną politykę przestrzenną, rozwój komunikacji miejskiej itd. Tylko wtedy takie działanie ma sens.

fot. pixabay

Żeby było jasne – nie stajemy po stronie tych, którzy uważają, że zagrożeń ekologicznych nie ma, smog nie istnieje, należy dbać wyłącznie o samochody. Przeciwnie. Uważamy, że miasto musi na coś postawić, albo na ruch samochodowy (ale wtedy zadbać o stopniowe wprowadzanie aut jak najmniej emisyjnych) albo przeciwnie – postawić właśnie na miasto przyjazne pieszym i rowerzystom, z fajną miejską przestrzenią, w której samochód dla mieszkańca nie jest niczym niezbędnym. Aby jednak tego dokonać, trzeba NAJPIERW przeprowadzić kilka poważnych zmian w strukturze przestrzennej miasta. Po pierwsze – komunikacja miejska. Jest ona owszem coraz lepsza. Jednak do komunikacji przywoływanych często jako wzór Berlina, Amsterdamu, czy Paryża, Warszawie bardzo daleko. Miasto MUSI postawić na rozwój tramwajów (na razie tramwaj na Gocław został odłożony w czasie), przede wszystkim metra i SKM. W Berlinie metro naziemne i podziemne łączy praktycznie wszystkie nawet najodleglejsze rejony miasta, w Paryżu mamy około 200 linii metra, itd. W Warszawie mamy jedną w pełni skończoną linię metra M1, na ukończeniu linię drugą M2. Linia trzecia, która w pierwotnych planach miała być jedynie odnogą linii drugiej, jest dopiero w planach długoterminowych. Tak naprawdę tych linii powinno być może nie 200, ale choć kilkanaście, do tego świetnie skomunikowana sieć tramwajowa (szybki tramwaj jest tańszy i może być efektywniejszy od metra). Autobusy jako uzupełnienie dla komunikacji, w dzielnicach. Musi być zapewniony SZYBKI i WYGODNY dojazd w KAŻDE miejsce na terenie miasta. Równolegle należy zadbać o zmianę polityki przestrzennej. Postawić bardziej na rodzimy lokalny handel – osiedlowe sklepiki, bazarki, knajpki, zakłady rzemieślnicze kosztem wielkich galerii handlowych. Dlaczego to jest tak ważne? Ano dlatego, że w przypadku gdy mamy do pokonania potężną odległość, to chcąc nie chcąc skazani jesteśmy na samochód. Często dochodzi do tego całkowita niekonsekwencja – zamyka się jakiś obszar miasta, w zamian ruch puszcza ulicami, na których i korki i smog robią się coraz większe. Tworząc jednak przestrzenie, na których w niewielkich odległościach od siebie mamy sklepiki, knajpki, puby, punkty usługowe, do tego doskonałą komunikację, auto przestaje być nam niezbędne. Wtedy można spokojnie zamykać miasto, ograniczać ruch, likwidować parkingi. Zacząć jednak trzeba od fundamentu, nie dachu. 

(Nowy Telegraf Warszawski)

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img