Rząd raczej nie zdecyduje się na wprowadzenie 49 województw. Jednak sam fakt, że taki pomysł się pojawił w przestrzeni publicznej skłania do refleksji. Bo oznaczałby, że nie tylko wydzielona zostałaby Warszawa z okolicznymi gminami. Ale, że wiele województw nawiązujących do historycznych nazw przestałoby istnieć. Dotyczyłoby to między innymi Mazowsza.
Przypomnijmy, że podział Polski na 49 województw obowiązywał od czasów Edwarda Gierka, czyli od roku 1975. Było 49 województw, zlikwidowano powiaty. Powrót do starego podziału byłby rozwiązanie niedobrym. Z kilku powodów. Po pierwsze – zwiększyłby centralizację władzy, osłabił samorząd, co państwu też by nie służyło. Po drugie – likwidacja powiatów spowodowałaby mocne konflikty społeczne z miejscowościach, które powiatami być by przestały. Po trzecie – nastąpiłby rozrost centralnie sterowanej biurokracji państwowej. Po czwarte – zlikwidowane by zostały regione nawiązujące do pięknej historii – jak Mazowieckie, Małopolskie. Wróciłyby wprawdzie województwa – warszawskie, płockie, radomskie, siedleckie, ale miasta takie jak Białobrzegi, Grójec, traciłyby funkcje powiatów. Na szczęście wiele wskazuje na to, że powrotu do tego pomysłu nie ma. Trwa natomiast dyskusja o korekcie podziału administracyjnego tak, by wydzielić Warszawę z Mazowsza, czy województwo koszalińskie. Tu dyskusje i debaty się toczą. (az).