wtorek, 7 maja, 2024

Zabawkę wzięli za bestialsko dręczonego kota. Akcja na Targówku

Ktoś bestialsko zamknął kota w kontenerze na elektrośmieci. Zwierzę przeraźliwie miauczy – takie wezwanie dostali strażnicy miejscy z Ekopatrolu. Pojemnika, w którym zwierzę było uwięzione, nie dało się otworzyć bez użycia specjalistycznego sprzętu. Rozwiązanie sprawy okazało się zaskakujące.

Wszystko działo się w ubiegły czwartek, 14 grudnia. Jak poinformowała straż miejska, Ekopatrol otrzymał wezwanie do nietypowego zdarzenia. Zgłaszający alarmował, że w kontenerze na elektrośmieci przy ulicy Kondratowicza ktoś bestialsko zatrzasnął kota. Informacja była przerażająca, strażnicy miejscy udali się na miejsce. Problem polegał na tym, że kontener był tak skonstruowany, że nie dało się zajrzeć do środka. Kiedy jednak funkcjonariusze zapukali w zieloną skrzynię, z wnętrza rzeczywiście dobiegło przeraźliwe miauczenie – relacjonuje straż miejska. Sytuacja zrobiła się naprawdę dramatyczna. Tego typu pojemników nie da się bowiem otworzyć bez specjalnych narzędzi. Funkcjonariusze musieliby uciec się do rozwiązań siłowych, uwagę ich zwrócił jednak zastanawiający fakt – przy próbach lokalizacji uwięzione zwierzę zawsze miauczało cztery razy. Rozwiązanie zagadki rozładowało atmosferę – w pojemniku nie było żywego kota. Znajdował się w nim posiadający jeszcze baterie kot-elektrozabawka – podsumowuje straż miejska.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img