wtorek, 30 kwietnia, 2024

Handlował oponami klientów. Policjanci, by go zatrzymać, musieli użyć strażackiego wozu

Bezczelne, ale głupie przestępstwo w Warszawie. Właściciel zakładu wulkanizacyjnego oferował klientom, którzy wymieniali opony na zimowe, że za pieniądze przechowa w zakładzie opony letnie. Klienci płacili. Ale teraz okazało się, że nie mogą własności odzyskać. Wulkanizator ich opony sprzedał. Aby go zatrzymać, policjanci potrzebowali strażackiego wozu.

Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, do mokotowskiej komendy Policji zaczęli przychodzić pokrzywdzeni. Składali zawiadomienia o przywłaszczeniu opon, które zostawili w jednym z zakładów wulkanizacyjnych. Jak ustalili policjanci, kiedy klienci pojechali zmienić opony z zimowych na letnie okazało się, że ich nie ma. Wartość niektórych z nich sięgała kilku tysięcy złotych. Mężczyzna najpierw próbował się tłumaczyć, że zostały one skradzione, a później nie odbierał telefonów. W końcu okazało się, że nieuczciwy wulkanizator opony wystawiał na sprzedaż na portalach aukcyjnych – informuje policja.

Nie chciał wpuścić policji. Konieczna była strażacka drabina

Po zebraniu wystarczających dowodów funkcjonariusze złożyli 37-latkowi wizytę. Mężczyzna nie zamierzał jednak wpuścić ich do siebie. Policjanci poprosili o pomoc strażaków z PSP. Kilka minut po ich telefonie na osiedlu zjawił się strażacki wóz z wysięgnikiem. Po kolejnych minutach policjanci jechali już w górę, na balkon mieszkania, w którym zabarykadował się podejrzany. Widząc, co się dzieje, mężczyzna otworzył drzwi i przyjął gości leżąc na podłodze. Twierdził, że nie otwierał, ponieważ musiał się skontaktować ze swoim adwokatem. Policjanci znaleźli w jego mieszkaniu jeden z przywłaszczonych kompletów opon. Podejrzany tłumaczył się, że przywiózł je do mieszkania celem przechowania. Miał je zwrócić właścicielowi. Funkcjonariusze nie uwierzyli. Zatrzymali 37-latka.

Był już skazany, unikał wyroku

Jak informuje policja, mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty przywłaszczenia co najmniej czterech kompletów opon o łącznej wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. W trakcie czynności policjanci ustalili, że 37-latek miał już na koncie oszustwo, za które został już skazany na 3 miesiące więzienia. Zignorował jednak sądowy nakaz i nie stawił się w zakładzie karnym. Po przesłuchaniu trafił do więzienia. Śledztwo prowadzi policja pod nadzorem mokotowskiej prokuratury. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img