piątek, 3 maja, 2024

Smuda, Nawałka, i inni. Lata 2010 – 2021

Klęska na Euro we własnym kraju, smutna kadencja pana Waldemara, gwiezdny czas Nawałki, który procentuje do dziś. W latach 2010-2022 Polska zaliczyła szereg klęsk, ale zagrała w czterech turniejach (jednym u siebie), na piątym właśnie zaczyna przygodę. Na Euro 2016 przełamała niemoc i nie tylko wyszła z grupy, ale zagrała w ćwierćfinale, otarła o półfinał. Z początkiem Mistrzostw Świata kończymy naszą serię przypominającą wyniki kadry. Tym razem lata 2010 – 2021.

Po fatalnym końcu Beenhakkera na krótko selekcjonerem został Stefan Majewski (dokońćzył przegrane eliminacje południowoafrykańskiego mundialu. Po nim zaś zamiast dać drużynę któremuś z asystentów (szkolonych jako następcy) Holendra (a po to przecież Dariusz Dziekanowski, Jan Urban i Adam Nawałka do sztabu Beenhakkera dołączali), PZPN wybrał Franciszka Smudę. To był zasłużony szkoleniowiec (sukcesy z Widzewem, Wisłą, Legią a przed samą kadrą z Lechem). Ale nie miał żadnego doświadczenia z kadrą. Chyba to się zemściło. W 2010 roku przegrał z Hiszpanią aż 0:6, potem 0:3 z Kamerunem i praktycznie wydawało się, że nie ma na czym budować.

Dortmundzkie trio, farbowane lisy

Kolejny sezon był jednak lepszy. Gwiazdą w Borussii stał się Robert Lewandowski, trio z Dortmundu (Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek) robiło wrażenie. Przyzwoity był remis towarzyski z Niemcami (2:2) oraz Portugalią na otwarcie Stadionu Narodowego (0:0). Ale przed Euro popełnił selekcjoner (i PZPN) ogromny błąd. Zamiast wokół tria z Dortmundu ustawić młody zespół polskich piłkarzy, postawić na Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka, Kamila Grosickiego, Smuda powołał kilku farbowanych lisów. Żeby było jasne – nie mamy nic do naturalizowanych cudzoziemców, Emmanuel Olisadebe do dziś budzi ogromny szacunek i sentyment. Tym bardziej należy sprowadzać do kadry piłkarzy, mających polskie pochodzenie, jak Matty Cash. Nie zadbanie o przyjście do reprezentacji w swoim czasie Lukasa Podolskiego było dużym błędem. Ale… Farbowane lisy Smudy były niczym wyjęte z fabryki. Ściągane gwiazdy może poza Sebastianem Boenischem (który z kolei nie bronił się piłkarsko) nie czuły się związane z kadrą w żaden sposób. A Grosicki, Glik, Krychowiak, są w kadrze do dziś.

Jak można nie wyjść z grupy śmiechu?

Na mistrzostwach Europy Biało-Czerwoni mieli śmiesznie łatwą grupę. Rosja, Czechy i Grecja – umówmy się, nie są to Argentyna, czy Meksyk. A jednak z „grupy śmiechu” podopieczni Smudy nie wyszli. Rozegrali fantastyczną pierwszą połowę z Grecją, prowadzili 1:0 po golu „Lewego”. Ale mecz ma dwie połowy. W drugiej części czerwona kartka Szczęsnego, gol wyrównujący, na dodatek rywale mieli rzut karny, który wprowadzony za Szczęsnego Tytoń obronił. Z Rosją Biało-Czerwoni przegrywali, po cudownym golu Kuby Błaszczykowskiego udało się zremisować. Wszystko było w ich rękach, należało „tylko” wygrać we Wrocławiu z Czechami. 0:1 po przeciętnym meczu zakończyło udział Polaków w Euro u siebie. Taka okazja, jak wielka impreza na własnych stadionach być może nie powtórzy się nigdy. A smutny bilans Smudy to dwa remisy w turnieju na własnym boisku, wygrana z rezerwową (piątym garniturem) Argentyną oraz towarzyski remis z Niemcami. Mało, jak na zespół, który miał zawojować Europę.

Czas „smutnego Waldemara”

PZPN wybrał następcę Smudy. Znów nie postawił na asystentów Leo, ani na szkoleniowca z reprezentacyjnym dorobkiem. Waldemar Fornalik to świetny (piszemy bez ironii) trener. Potwierdzają to wyniki po kadrze – co się rzadko zdarza, bo zazwyczaj byli trenerzy reprezentacji po prowadzeniu drużyny narodowej nie mają osiągnięć. Fornalik wywalczył mistrza Polski z Piastem Gliwice. Ale jak pisaliśmy dziesiątki razy – w XXI wieku nie zdarzyło się, by trener bez reprezentacyjnego epizodu osiągnął sukces. Jerzy Engel – kierował bankiem informacji na MŚ 1982, wywalczył po latach awans na mistrzostwa Świata. Paweł Janas był asystentem w kadrze olimpijskiej Janusza Wójcika, sam prowadził kadrę olimpijską. Awansował na mundial. Beenhakker był selekcjonerem innych reprezentacji, awansował pierwszy raz w historii na Euro. A następca Fornalika, Adam Nawałka był asystentem Beenhakkera w kadrze. Fornalik takiego doświadczenia nie miał. I co? Poniósł klęskę, choć były momenty obiecujące. Po aferze z „basenem Narodowym” następnego dnia Biało-Czerwoni zremisowali przełożony mecz z Anglią 1:1.

Eksperymenty jak z klubu, klęska reprezentacji

Był też remis na wyjeździe z Czarnogórą, wygraną z Mołdawią u siebie. Nadzieje na awans lub choć baraż były, ale kluczowe znaczenie miał mecz na Stadionie Narodowym z Ukrainą. Fornalik zrobił coś, co w przypadku szkoleniowca w klubie byłoby ciekawym eksperymentem. Całkowicie wymienił środek pola. Ale eksperymenty w klubie dają margines błędu, czas na zmianę decyzji. Biało-Czerwoni po kilku minutach przegrywali 0:2. Świetnego pół godziny, po których Łukasz Piszczek wyrównał dziś nie pamiętamy, gdyż wszyscy patrzą na całe spotkanie przez pryzmat wyniku. Bo prowadzący grę Polacy nadziali się na kontrę, stracili decydującą bramkę. 1:3 popsuło nastroje, przekreśliło wiarę w zespół. Potem była jeszcze kompromitacja – remis ze słabiutką Mołdawią. Jesienią zespół wyglądał lepiej. Nadzieje wiązali kibice z Piotrem Zielińskim, Mateuszem Klichem, Waldemarem Sobotą. Remis u siebie po niezłym meczu z Czarnogórą przekreślił praktycznie szanse. Na koniec były porażki z Ukrainą i Anglią i pożegnanie z mistrzostwami. I samym Waldemarem Fornalikiem.

Fornalik kadrę dostał za wcześnie

Jak podsumować kadrę tamtego czasu? Na pewno kluczowy był brak reprezentacyjnego doświadczenia selekcjonera. Wydaje się, że dobry czas dla niego w kadrze to by był, ale dziś… Fornalik miał dobre pomysły. Na przykład uczynienie z młodzieżówki „kadry b”. Odważnie wprowadzał nowych piłkarzy. Chciał jednak skupiać się na taktyce, na którą w reprezentacji miejsca nie ma. Nie umiał doprowadzić do przełamania Lewandowskiego. Gwiazdor, w co trudno dziś uwierzyć, u Fornalika nie strzelał. W dodatku selekcjonerowi zachciało się robić taktyczne eksperymenty w kluczowym, decydującym o awansie meczu. Zastąpił go selekcjoner, który porzucił (na pewien czas) taktyczne eksperymenty. Wiedział, że kadrę opiera się nie na wizji, ale tym, co się ma. I, że jak ma się genialnego snajpera, przecinaka w środku pola i twardego, ale nie finezyjnego stopera, to drużynę ustawia się pod nich, a nie ich pod drużynę. I przede wszystkim miał na koncie epizod z reprezentacją – był asystentem Leo Beenhakkera.

Nawałka przychodzi w trudnym momencie

Tak zaczął się najpiękniejszy czas polskiej reprezentacji od lat. Czas, dzięki któremu Polska wciąż gra w Dywizji A Ligi Narodów, jest losowana z czołowych koszyków. Dorobek kadry lat 2013 – 2018 (a mówiąc ściśle 2013 – grudzień 2017) procentuje do dziś. Adam Nawałka piłkarzem był bardzo zdolnym. W swoim czasie najlepszym defensywnym pomocnikiem na świecie. Dostawał powołania do kadry Reszty Świata na prestiżowe mecze. Zagrał na mistrzostwach Świata w Argentynie (podopieczni Jacka Gmocha zajęli piąte miejsce). Potem jednak świetnie zapowiadającą się karierę powstrzymały kontuzje. Był na emigracji w USA, po powrocie do Polski trenował kluby, między innymi Wisłę Kraków. Był asystentem Leo Beenhakkera, holenderskiego selekcjonera reprezentacji Polski. A potem z bardzo przeciętnym Górnikiem Zabrze osiągnął wyniki ponad stan, uczynił zespół jednym z czołowych w Polsce. Jesienią 2013 roku, po przegranych eliminacjach mundialu w Brazylii Nawałka objął kadrę. Zastąpił Waldemara Fornalika. Początki były trudne.

2013/14. Plac budowy na bagniskach

Drużyna była w rozsypce. Drugi raz z rzędu nie awansowała na mundial. Ale też od ostatniego awansu gdziekolwiek minęło już sześć lat – do Euro w Polsce w eliminacjach jako gospodarze Biało-Czerwoni nie musieli wystąpić. W samym turnieju była klęska. Polacy dołowali w rankingu FIFA. I początki Nawałki jako selekcjonera nie napawały optymizmem. Najpierw była porażka w fatalnym stylu ze Słowacją 0:2, remis z Irlandią 0:0. W roku 2014 w styczniu kadra w składzie ligowym pojechała na styczniowy turniej do Turcji, gdzie wygrała z ligowcami z Norwegii 3:0 (gole Brzyski, Kucharczyk i Linetty) i Mołdawii 1:0 (gol Brożek). Następnie na Narodowym już w podstawowym składzie przegrała ze Szkocją 0:1. Potem była jeszcze wymęczona wygrana 2:1 z Litwą (gole Lewandowski i Milik) oraz bezbramkowy remis z grającymi w rezerwowym składzie Niemcami. Tylko niepoprawni optymiści wierzyli w sukces, ale koneserzy zauważali przebłyski w grze Biało-Czerwonych.

2014/15. Początek pięknego snu

„Czy to jest ten dzień, czy to jest ta noc, gdy oszukamy przeznaczenie” – zaczął swój komentarz, 11 października 2014 roku Mateusz Borek. Podobnych komentarzy było wiele przed spotkaniami z piłkarskimi potęgami. Zazwyczaj kończyło się zawodem i kolejną przegraną z wyżej notowanym rywalem. Tym razem był to ten dzień i była ta noc. Biało-Czerwoni mierzyli się ze świeżo upieczonymi mistrzami świata – drużyną Niemiec. Mieli za sobą wygraną z najsłabszym w grupie Gibraltarem 7:0 (cztery bramki Lewandowskiego, dwa Grosickiego, jeden Szukały).

Tym razem niektórzy obawiali się wyniku w drugą stronę. Niemcy nie tylko byli mistrzami świata. Byli zespołem, z którym Polacy nie wygrali wcześniej nigdy w historii. Po golach Arkadiusza Milika i Sebastiana Mili ekipa Nawałki pokonała mistrzów Świata 2:0! Kolejne mecze: 2:2 ze Szkocją (gole Mączyńskiego i Milika), 4:0 z Gruzją w Tbilisi (bramki Glik, Krychowiak, Mila, Milik). Jesienią był jeszcze remis 2:2 w towarzyskim spotkaniu ze Szwajcarią (bramki Jędrzejczyka i MilikaNa wiosnę 1:1 z Irlandią (gol Peszki), 4:0 z Gruzją (gole Milika i trzy Lewandowskiego).

2015/16. Gwiezdny czas

Tak, jak mecz z Niemcami na Narodowym był przełomem, bo była to pierwsza historyczna wygrana, która ustawiła eliminacje, tak w rewanżu w Niemczech nastąpił kolejny przełom. Wprawdzie Biało-Czerwoni przegrali z Niemcami 1:3, ale tym razem nie było obrony Częstochowy. Spotkanie było wyrównane. Lewy strzelił cudowną bramkę (nie mniej cudowną asystę zaliczył „Grosik”). Potem było zwycięstwo z Gibraltarem 8:1 (po dwie bramki Grosicki, Lewandowski, Milik, po jednym Błaszczykowski i Kapustka. Remis ze Szkocją w Glasgow 2:2 (dwie bramki Lewego) i na koniec wygrana 2:1 z Irlandią na Stadionie Narodowym. Bramki zdobyli Krychowiak i Lewandowski. Awans kadra wywalczyła 11 października. W dokładną rocznicę triumfu nad Niemcami.

Jesienią Biało-Czerwoni pokonali też  towarzysko Islandię 4:2 (gole Grosicki, Kapustka, dwa Lewandowski) i Czechy 3:1 (bramki Milik, Jodłowiec i Grosicki). Wiosną Biało-Czerwoni także w sparingu wygrali z Serbią 1:0. Ważną bramkę zdobył Kuba Błaszczykowski – przez wielu skreślany wywalczył sobie bilet na Euro. Później było 5:0 z Finlandią (dwie bramki zdobył Grosicki, dwie Wszołek, jedną Starzyński). Przed samym wyjazdem kadra uległa Holandii 1:2 (gol Jędrzejczyk) i zremisowała 0:0 z Litwą. A na turnieju we Francji… Biało-Czerwoni pokonali Irlandię Północną 1:0 (gol Milik), zremisowali z Niemcami 0:0, pokonali 1:0 Ukrainę (gol Błaszczykowski). W 1/8 finału zremisowali ze Szwajcarią 1:1 (gol Błaszczykowski, awans po rzutach karnych). W ćwierćfinale Polacy zremisowali z Portugalią 1:1 (bramka Lewandowskiego), jednak odpadli po rzutach karnych. Portugalczycy zdobyli potem złoty medal…

2016/17. Peak i pierwsze ostrzeżenia

Ćwierćfinał Euro to najlepszy wynik polskich piłkarzy od 1986 roku. Kolejnym wyzwaniem były eliminacje MŚ w Rosji. Na początku był remis z Kazachstanem 2:2 (gole Kapustka i Lewandowski). Potem wygrana z Danią 3:2 – Polacy prowadzili 3:0, w końcówce wkradło się roztargnienie i stąd nerwowa końcówka. Wszystkie gole dla Polaków zdobył Lewy. Później była wywalczona w ostatnich sekundach, po słabym meczu wygrana z Armenią 2:1 (gol samobójczy oraz bramka Lewandowskiego w doliczonym czasie). Po spotkaniu na jaw wyszła afera alkoholowa, kilku piłkarzy zostało ukaranych za picie po spotkaniu z Danią. W listopadzie Biało-Czerwoni rozegrali chyba najlepszy mecz za kadencji Nawałki. Ograli na wyjeździe Rumunów 3:0. Od pierwszej do ostatniej minuty byli zespołem znacznie lepszym. Gole zdobyli Grosicki i dwa Robert Lewandowski.

Na koniec roku był jeszcze remis 1:1 ze Słowenią (gol Teodorczyk). W kolejnych spotkaniach drużyna nie wyglądała tak źle jak z Kazachstanem i Armenią, nie była już jednak monolitem takim jak na Euro, nie wzniosła się też na poziom taki jak w spotkaniu z Rumunią. Najbardziej typowe dla kadry Nawałki z tego okresu były mecze takie jak z Danią na Narodowym. Całe fragmenty widowiskowej gry, podczas których Polacy strzelali sporo bramek, przeplatane były momentami bardzo słabymi, w których tracili dużo bramek. Wyniki jednak się zgadzały. Wiosną była wygrana 2:1 z Czarnogórą (gole Lewandowski i Piszczek) oraz 3;1 z Rumunią (hattrick Lewandowskiego).

2017/18. Awans, nadzieje, bolesny upadek

Jesień 2017 zaczęła się fatalnie. Polacy w Kopenhadze przegrali z Duńczykami aż 0:4. Trzy dni później ograli Kazachstan 3:0 na Narodowym (gole Milik, Glik, Lewandowski). Potem było gładkie zwycięstwo w Erywaniu z Armenią 6:1 (gole Lewandowski 3, Grosicki, Błaszczykowski i Wolski po jednym). Awans Biało-Czerwoni przypieczętowali Na Stadionie Narodowym pokonując Czarnogórę 4:2 (Gole Grosicki, Mączyński, Lewandowski, bramka samobójcza). Typowy mecz tego etapu. Najpierw bardzo fajna gra, efektowne akcje, zasłużone prowadzenie. Potem przestój, stracone dwa gole, remis. W końcówce błysk „Lewego” i ostatecznie wygrana.

Wielu lubiło tę drużynę, bo strzelała dużo bramek, miała przebłyski fajnej gry. Ale piłkarscy eksperci, zawodnicy i sam Adam Nawałka mieli świadomość, że w grze należałoby coś poprawić. Stąd eksperymenty z ustawieniem, zmiana systemu na 3-5-2. Wtedy zbytnio nie wyszło. W listopadzie Polacy zremisowali bezbramkowo z Urugwajem (pożegnanie Artura Boruca), przegrali z Meksykiem 0:1. Wiosną było różnie – 0:1 z Nigerią, 3:2 z Koreą Południową (gole Lewandowski, Grosicki, Zieliński), 2:2 z Chile (gole Lewandowski, Zieliński), wreszcie 4:0 z Litwą (dwie bramki Lewandowski, po jednej Grosicki i Błaszczykowski). Dużo bramek i widowiskowa (momentami) gra przesłaniały optymistom przestoje w grze, rażące błędy w obronie, obniżkę formy wielu graczy. Brak wartościowych zmienników. Do mundialu w Rosji wszyscy podchodzili z wielkimi nadziejami, mimo kontuzji Glika. Efekt pamiętamy – 1:2 z Senegalem (gol Krychowiaka), 0:3 z Kolumbią, 1:0 na osłodę z Japonią (gol Jana Bednarka) i żenujący niski pressing w końcówce. Adam Nawałka zakończył przygodę z kadrą.

Najlepszy w XXI wieku

Największym sukcesem jest oczywiście ćwierćfinał mistrzostw Europy, awans na mistrzostwa Europy i mistrzostwa Świata. Spektakularna, pierwsza w historii wygrana z Niemcami, ówczesnymi mistrzami świata. Odblokowanie Roberta Lewandowskiego, który za kadencji Adama Nawałki strzelił aż 37 goli w 41 rozegranych meczach (średnia 0,9 gola na mecz). Poprawa atmosfery wokół polskiej piłki, awans w rankingu FIFA. Gdy Nawałka obejmował kadrę, zajmowała ona najniższe, 78. Miejsce w historii notowania. W sierpniu 2017 roku zajęła najwyższe – 5 miejsce! Minusy – to kompletne pogubienie się przed mundialem.

Generalnie – kadra Nawałki w pierwszym okresie, to plac budowy. W drugim (2014/15) zespół przeciętny, grający topornie, ale groźny dla najlepszych. Kadra Nawałki w swym najlepszym czasie, mniej więcej do końca 2016 roku, to drużyna kompletna, mogąca grać jak równy z równym z potęgami. W eliminacjach mundialu to trochę taki uczeń jadący na świetnej opinii. Ale widowiskowa gra, pomimo przestojów w meczach mogła się podobać.

Czas Brzęczka. Kadencja trudna do oceny

Czas następcy Nawałki, Jerzego Brzęczka, ocenić jest trudno, podobnie jak samą jego nominację. Bo teoretycznie nie spełniał on podstawowego warunku – doświadczenia z kadrą jako trener. Ale od tego warunku może być jeden wyjątek, gdy kadrę obejmuje były jej piłkarz, gwiazdor. Brzęczek gwiazdą nie był. Ale kapitanem reprezentacji. I to w czasach Janusza Wójcika, gdy kapitan musiał być łącznikiem między trudnymi piłkarzami a jeszcze trudniejszym w obejściu szkoleniowcem. I tak, jak ciężko ocenić samą nominację, trudno ocenić kadencję. Z perspektywy lat jest to jeszcze trudniejsze. Bo awans na Euro był faktem. Ale z grupy, która najtrudniejsza nie była. Do tego w bardzo topornym stylu. Ale też na obronę selekcjonera świadczy fakt, że na pewien czas straciliśmy atuty. Krychowiak nie był tym Krychowiakiem z czasu Nawałki. Grosicki pogubił się w kadrze i klubie, a Kuba Błaszczykowski, siostrzeniec selekcjonera wypadł z orbity przez liczne kontuzje. Następców nie było.

Epoka Nawałki wciąż procentuje

Jerzemu Brzęczkowi PZPN nie pozwolił też (w dość brzydkich okolicznościach) dokończyć misji – poprowadzić kadry w Euro 2020, rozgrywanym w 2021 roku z powodu pandemii. Następca, Paulo Sousa na mistrzostwach zaliczył porażkę. 1:2 ze słabiutką Słowacją, 1:1 z bardzo mocną Hiszpanią i po dramatycznym meczu porażkę 2:3 ze Szwecją. Awansował do barażu o mistrzostwa Świata. Wygrał tylko z Andorą, San Marino i Albanią. Zremisował i przegrał z Węgrami, przegrał i zremisował z Anglią. W samym barażu, po ucieczce (paskudnej) Portugalczyka poprowadził Czesław Michniewicz. Wygrał ze Szwecją 2:0, awansował na Mistrzostwa Świata. Ta historia dopiero się pisze. Natomiast lata 2010 – 2020 to czas, na którym największy stempel odcisnęła kadencja Nawałki. Rozstawienie w eliminacjach i śmieszna grupa w kwalifikacjach następnego Euro, gra (nadal) w Dywizji A Ligi Narodów, to duża zasługa nie farta, a ciężkiej pracy z lat 2013 – 2017. Bo w roku 2018 Adam Nawałka bardzo się pogubił.

Dziś wszystko w nogach i głowach piłkarzy

Dziś to od Czesława Michniewicza i jego teamu zależy, czy silna pozycja będzie utrzymana, czy zacznie się zjazd w dół. Niezależnie od oceny Czesław Michniewicz jeden warunek (naszym zdaniem kluczowy) spełnia. W przeciwieństwie do Fornalika i Smudy ma reprezentacyjne doświadczenie. Reszta w głowach i nogach zawodników. Mecz z Meksykiem już we wtorek o godzinie 17.00. Rywalami Biało-Czerwonych są też Arabia Saudyjska i Argentyna.

p.s. Pisząc tekst korzystaliśmy z naszego materiału o Adamie Nawałce sprzed kilku miesięcy, gdy przybliżaliśmy sylwetkę szkoleniowca, wówczas typowanego jako następca Paulo Sousy. Niniejszy materiał zawiera jego obszerne fragenty

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img