wtorek, 19 marca, 2024

Rok prezydenta stolicy, Rafała Trzaskowskiego. Na lewo marsz, ku zatraceniu?

fot. Freeimages.com

Ani się obejrzeliśmy, a minął rok od zaprzysiężenia prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego i nowej Rady Warszawy. Nie ma zmiany jakości w sprawach takich jak reprywatyzacja, czy wątpliwe inwestycje. Nowa jest za to ideologia – zauważalny skręt antyklerykalny, walka z opłatkiem w Radzie Warszawy. I swoisty „pech” prezydenta – a to awaria oczyszczalni Czajka, a to awaria ciepłownicza na Mokotowie. Rafał Trzaskowski pogrzebał też swoje szanse na prezydenta Polski – zdaniem wielu obserwatorów słynna deklaracja LGBT mogła się podobać w dużych miastach, ale przeraziła mieszkańców prowincji. I przyczyniła się do upadku projektu zjednoczonej opozycji.

Wygrana Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenta stolicy była pewnym zaskoczeniem. Zaskoczył nie sam fakt wygranej, ale jej rozmiary. Kandydat Koalicji Obywatelskiej, wcześniej minister cyfryzacji, europoseł i wiceminister spraw zagranicznych, zwyciężył w pierwszej turze, zdecydowanie wyprzedzając drugiego w stawce Patryka Jakiego, popieranego przez PiS. Zdecydowało kilka czynników – tradycyjne antypisowskie nastawienie większości mieszkańców, obawy przed oddaniem miasta politykowi związanemu z obozem Zbigniewa Ziobro. Ale też pewne nadzieje, jakie z kandydatem KO wiązali ludzie niekoniecznie kojarzeni z opozycją. Trzaskowski jawił się jako polityk umiarkowanego skrzydła Platformy Obywatelskiej. Odcinał się do radykalnego antypisu. Trzaskowski i kandydujący na jego zastępcę Paweł Rabiej krytykowali niektóre poczynania ratusza kierowanego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Miała być nowa jakość – zarówno w kwestii rozliczenia afery reprywatyzacyjnej, jak i w kwestii inwestycji. Paweł Rabiej krytycznie odnosił się chociażby do kontrowersyjnych planów wybudowania wieżowca Roma Tower w Śródmieściu. W kampanii padło też szereg zapowiedzi, na przykład remontu obiektu Skry. Na razie z tych zapowiedzi nie wyszło nic. Rozliczeń afery nie widać. Paweł Rabiej milczy w sprawie Roma Tower, której powstanie staje się coraz bardziej realne. Wydaje się, że duet Trzaskowski – Rabiej prowadzi raczej politykę kontynuacji w stosunku do Hanny Gronkiewicz-Waltz. Z jedną różnicą. Poprzednie ekipa rządząca miastem była dość zachowawcza w kwestii światopoglądu. Hanna Gronkiewicz-Waltz chętnie pojawiała się w kościele, mówiła o konserwatyzmie, choć jednocześnie odwołała ze szpital Świętej Rodziny prof. Bogdana Chazana, czy broniła Tęczy na pl. Zbawiciela. Obecna ekipa poszła jednak dalej. Podpisanie karty LGBT + było wyraźnym skrętem w lewo. Co więcej, tłumaczenie Trzaskowskiego, że chodzi jedynie o obronę ludzi przed przemocą przykryła deklaracja jego zastępcy – Paweł Rabiej przyznał, że należy dążyć do stopniowego wprowadzania adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Działo się to w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego, w której startowała Koalicja Europejska – sojusz od lewicy po dość zachowawcze PSL. Deklaracje te w dużej mierze przyczyniły się do konfliktu w KE, upadku projektu zjednoczonej opozycji, kto wie, czy nie do wygranej PiS w wyborach 2019 roku. Trzaskowski, rok temu typowany na „polskiego Macrona” i kandydata na prezydenta RP, dziś wypadł z pierwszego szeregu polskich polityków. Mocny skręt w lewo miał miejsce też w Radzie Warszawy, w której zrezygnowano z tradycyjnego opłatka. Wydarzeniami roku były też awaria oczyszczalni Czajka i wyciek ścieków do Wisły, katastrofa ekologiczna na wiślanej wyspie (śmierc zagłodzonych tam owiec i kóz) a w grudniu awaria sieci ciepłowniczej, która odcięła ciepło mieszkańcom sporej części stolicy.
Antoni Zankowicz

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img