piątek, 3 maja, 2024

Taksówka wiozła dziecko z podejrzeniem sepsy. Liczyła się każda minuta

Dosłownie każda chwila decydowała o życiu dziecka. Na Pradze patrol Straży Miejskiej eskortował taksówkę. W niej było dziecko z podejrzeniem sepsy.  

Jak wynika z relacji Straży Miejskiej w środę, 21 września dziecko źle się poczuło. Po konsultacji telefonicznej z lekarzem okazało się, że może być zagrożone życie chłopca. Medyk podejrzewał sepsę, kazał natychmiast jechać do szpitala. Mama chłopca wezwała taksówkę.  Na ulicy Jagiellońskiej auto utknęło w korku. Dochodziła 17.30. Kierowca taksówki zwrócił się do patrolujących ulicę strażników miejskich. Jak informuje Straż Miejska, jeden ze strażników, który jest ratownikiem kwalifikowanej pierwszej pomocy, natychmiast przeprowadził wywiad i dokonał oceny stanu dziecka. Matka wyjaśniła, że syn od rana czuł się źle. Lekarz, z którym skontaktowała się telefonicznie, polecił natychmiastowe przewiezienie syna do szpitala dziecięcego przy ulicy Żwirki i Wigury, ponieważ istniało podejrzenie sepsy. Chłopiec był rozpalony i miał przyspieszony, płytki oddech. W tej sytuacji każda minuta była cenna. Strażnicy polecili taksówkarzowi, by jechał za nimi. Po włączeniu w radiowozie dźwiękowych i świetlnych sygnałów uprzywilejowania, oba samochody ruszyły w kierunku szpitala. Na miejscu strażnicy pomogli kobiecie w dotarciu do szpitalnego oddziału ratunkowego. Kilka minut później matka chłopca powiedziała funkcjonariuszom, że syn jest już przyjmowany na oddział – relacjonuje Straż Miejska.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img