poniedziałek, 13 maja, 2024

Wymienią nam nagle PiS i PO? (KOMENTARZ)

Informacje medialne już od przeszło stu dni zdominowane są przez wojnę w Ukrainie. I trudno się dziwić. Największy taki konflikt od czasu II wojny światowej. Z bestialskimi zbrodniami na ludności cywilnej, niewyobrażalnych cierpieniach. W dodatku dziejący się tuż przy naszej granicy i mający niesamowity wpływ bezpośredni i pośredni na naszą codzienność. Bezpośredni – bo są u nas uchodźcy z Ukrainy, bo ceny idą w górę. Pośredni, bo kształtują się nowe światowe i europejskie sojusze. Będzie wzmocnienie amerykańskiej obecności w Europie Środkowej. Są coraz lepsze relacje z Ukrainą. Ale są też inne, mniej zauważalne skutki dziejącej się wojny. Coraz częściej słyszymy ploteczki? Bajeczki? O tym, że Amerykanie chcąc na serio zaangażować się w bezpieczeństwo Europy Środkowej chcą też niejako wpłynąć na scenę polityczną w Regionie. I doprowadzić do zmiany PiS i PO. NIE PIS NA PO ale ZARÓWNO PiS jak i PO! Chodzi o postawienie na konkretnych ludzi po wszystkich stronach barykady politycznej w Polsce. Zamiast Zbgniewa Ziobry i Solidarnej Polski oraz Jarosława Kaczyńskiego Amerykanie życzliwiej patrzą na otoczenie Andrzeja Dudy. Zamiast Donalda Tuska są przychylniejsi Rafałowi Trzaskowskiemu. Czy to jest prawda, czy jedynie prognozy ekspertów, tudzież zaklęcia publicystów, nie mnie wyrokować. Czas pokaże. Ale faktem jest, że gdy człek ogląda naszą scenę polityczną, potrzeba wymiany elit nasuwa się sama. Spójrzmy na to, co nam proponuje partia rządząca. Dla drobnych przedsiębiorców, także tych do niedawna mocno wspierających PiS Polski Ład jest potwornym przekleństwem. Zaś słowa o tym, że kolejne grupy „mają mieć dosypane” wywołuje bezsilną złość. Nie inaczej jest jednak, gdy posłuchamy opozycji. Oto słyszymy albo jakieś antyprzedsiębiorcze tyrady lewicy, albo zapowiedzi powrotu do status quo ante, czyli tego, co było. A więc gdy krytykujemy reformy Ziobry za to, że ich de facto nie było, że mamy upolitycznienie zamiast oczyszczenia i naprawienia wymiaru niesprawiedliwości, główny nurt opozycji krzyczy „przywrócimy co było”. To trochę tak, jakby do pacjenta chorego na trąd przyszedł ktoś i zaraził go „lecząc” ebolą. A potem ktoś inny „leczył” cofając ebolę i czyniąc trędowatym na nowo. A już największym przejawem oderwania się od rzeczywistości głównego nurtu opozycji jest emocjonalny szantaż wobec mniejszych ugrupowań i domaganie się wspólnej listy. A więc ktoś o poglądach lewicowych popierający śluby osób jednej płci ma zagłosować na listę, na której znajdują się zdeklarowani konserwatyści. Ktoś o poglądach pro przedsiębiorczych ma poprzeć kogoś anty przedsiębiorczego. Liberał ma iść z narodowcem. Wszystko w imię jednego celu – obalenia PiS. Z tym, że przy dwubiegunowym podziale i podział głosów będzie dwubiegunowy. I głosy rozdzielą się po równo na zwolenników PiS, przeciwników i ludzie niechętnych PiS, którzy nie mając na kogo głosować zostaną w domach. A najlepszym dowodem na skretynienie części publicystów opozycyjnych są ich wściekłe ataki na tzw. symetrystów. Czyli ludzi, którzy widzą zastrzeżenia po obu stronach, nie chcąc przyłączać się do żadnej bańki. Wracając do tematu – nie wiem, czy Amerykanie faktycznie chcą nam wymienić PiS i PO. Ale ogólnie sama wymiana elit, nie z zewnątrz a przez obywateli może być całkiem pożądana.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img