środa, 15 maja, 2024

Od złodziejskich pożyczek, po fałszywe taksówki.Tak bandyci żerują na tragedii

 

Pseudotaksówkarze, którzy naciągają na horrendalne stawki uchodźców z Ukrainy. Firmy pożyczkowe, które w języku ukraińskim proponują pożyczki na złodziejski procent. Oszuści, biorący kasę za rzekome przewiezienie rodziny z ogarniętej wojną Ukrainy. A potem znikają z pieniędzmi. Niestety, obok niesamowitego wybuchu dobrej woli i solidarności, nie brak też zwyczajnego draństwa i wręcz współczesnego szmalcownictwa.

Dane Urzędu Miasta Warszawa robią wrażenie. Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji do Polski z Ukrainy przybyło 1,6 mln osób. Ponad 350 tys. dotarło do Warszawy, większość z nich zdecydowała się tu zostać – to już 15 procent całej ludności miasta. Coraz częściej przybywający do stolicy potrzebują wsparcia z zewnątrz, nie mają tutaj rodziny ani przyjaciół. Dziś o nocleg w warszawskich punktach pyta już około 30 procent osób, jeszcze kilka dni temu było to 5-10 procent – informuje Urząd Miasta. Większość Polaków i mieszkańców Warszawy niezwykle życzliwie podchodzi do uchodźców. Spontanicznie dzielą się tym, co mają, goszczą w domach. Niestety, dochodzi też do nadużyć. Dlatego prezydent Rafał Trzaskowski oraz organizacje pozarządowe apelują o program ochrony uchodźców. Niestety, obawy nie są przesadzone. O przypadkach oszustw pisaliśmy też w Nowym Telegrafie Warszawskim pisały o tym media.

Fałszywe taksówki

Jak donosił „Super Express” koło Dworca Zachodniego pojawiły się ogłoszenia o pożyczkach-chwilówkach. Na złodziejski RRSO (Roczna Rzeczywista Stopa Oprocentowania).

Inną, szokującą sprawę jako pierwsza opisała „Gazeta Wyborcza”, temat ten poruszył też Onet.pl. Chodzi o fałszywych taksówkarzy, którzy naciągają uchodźców na horrendalne ceny kursów.  Nasi reporterzy, którzy byli na Dworcu Centralnym potwierdzają, że problem faktycznie istnieje. – W punkcie na Centralnym jest totalny chaos. Zdezorientowani ludzie, przerażeni. Gdzie indziej jest trochę to bardziej uporządkowane. Stąd trudno się dziwić, że propozycja przedostania się gdzieś brzmi kusząco. Niestety, to woda na młyn dla naciągaczy – relacjonowała nasza reporterka.

„Taksóweczki nie trzeba? My podwieziemy!” zaczepiają uchodźców ludzie, podający się za taksówkarzy. Obywatele (częściej obywatelki) Ukrainy, zmęczeni, zdesperowani, po ciężkiej podróży wsiadają. Ale opłata za kurs na krótkim odcinku wynosi kilkaset złotych! Jak to możliwe? Otóż samochody przewozowe nie są taksówkami, w których obowiązują odpowiednie limity. Są „przewozami okazjonalnymi”. Oplata początkowa wynosi 100 złotych – za samo trzaśnięcie drzwiami. A za kilometr to kilkadziesiąt złotych. Działaniem naciągaczy oburzeni są sami taksówkarze.

Czym się różni taksówka prawdziwa od oszukanej?

Warto wspomnieć, że prawdziwa taksówka musi spełniać pewne wymogi, jest odpowiednio oznakowana. Po pierwsze – by być taksówkarzem trzeba mieć licencję. Wymaga ona poniesienia pewnych kosztów, zdania egzaminu ze znajomości miasta itd. po drugie – przejazdy taksówkami są UBEZPIECZONE. Po trzecie – w taksówce obowiązują maksymalne stawki. Za trzaśnięcie drzwiami 8 złotych. Za kilometr w strefie pierwszej w dzień maksymalnie 3 złote. Identyfikator taksówkarza z jego danymi musi wisieć w widocznym miejscu. Podobnie cennik. A sam samochód musi mieć narysowany herb Warszawy. Na kogucie ma napis TAXI. Przewozy okazjonalne napisu nie mają, lub mają jakiś inny, np. TAKI, TAKSI, itd. Nie mają też herbu Warszawy. Wg relacji mediów stołeczni naciągacze mają na autach charakterystyczną szachownicę.

Oszukał człowieka, który chciał ratować rodzinę

Z kolei mazowiecka policja opisała wyjątkowo perfidne oszustwo w Mławie. Mieszkaniec miasta, obywatel Ukrainy chciał ściągnąć do Polski rodzinę z ogarniętego wojną kraju. Miał ewakuować z terenu Ukrainy kobietę z trójką dzieci. Znalazł ogłoszenie w języku ukraińskim. Zadzwonił pod podany numer telefonu. Odbierający telefon człowiek przedstawił się, jako właściciel firmy przewozowej. Zapewnił, że przewoźnik zabierze oczekujących na transport za kilka godzin. Mężczyzna przelał pieniądze na podane konto. Gdy to zrobił, osoba podająca się za właściciela firmy przestała odbierać jego telefony. Oczekiwany transport nigdy nie dojechał.

Sprawą zajmują się policjanci z Mławy. Mławska Policja ostrzega przed niesprawdzonymi ogłoszeniami, dotyczącymi transportu uchodźców z Ukrainy do Polski. Bywa, że osoby oferujące taki przewóz żądają wysokich opłat, z koniecznością natychmiastowego przelewu. W ten sposób działają także oszuści, którzy jak widać, wykorzystują ludzką tragedię.  To bardzo ważne, by organizując pomoc, sprawdzać wiarygodność przewoźników. Oszuści i przestępcy potrafią wykorzystać każdą sytuację, nawet tak wielką tragedię jak wojna za naszą wschodnią granicą – ostrzega policja.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img