niedziela, 5 maja, 2024

Wcale nie drobna niekonsekwencja władz

fot. The Chancellery of the Senate of the Republic of Poland [CC BY-SA 3.0 pl (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en)]
Władze stolicy pod rządami Rafała Trzaskowskiego zawzięcie walczą o świeckość. Ale jak się okazuje świeckość ta polegać ma jedynie na ograniczaniu uroczystości nawiązujących do chrześcijaństwa. Inne religie jak najbardziej mogą być promowane. A więc wysyła się kartki bez nawiązań do Bożego Narodzenia, ogranicza religijny charakter opłatkowych spotkań, nie zaprasza księży. A jednocześnie prezydent Warszawy zapala chanukowe światełko w żydowskie święto. I, żeby było jasne – moim zdaniem to fajny gest, że święto judaistyczne jest przez stołecznych decydentów czczone. Fatalnie, że tej otwartości nie prezentuje  się jednak wobec innych. Można wybrać różne formy działania w kwestiach religijnych. Można zbudować państwo wyznaniowe, bądź nie wyznaniowe. W tym drugim może być to stosunek do religii polegający na szacunku do niej i na różnorodności. A więc są podczas państwowych uroczystości przedstawiciele różnych religii, związków wyznaniowych itd. Moim zdaniem takie rozwiązanie jest najlepsze – jest w wielu miejscach łaciński krzyż, z szacunku wobec osób innych wyznań możemy też umieścić krzyż osób prawosławnych, symbole muzułmanów czy wyznawców judaizmu. A dla osób niewierzących symbole te nie oznaczają przecież nic. Ale ok. Jest drugi pogląd, że państwo może być całkowicie świeckie. Że powinno się zakazywać symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Że wszelkie uroczystości mają mieć wyłącznie świecki charakter. Moim zdaniem to rozwiązanie złe, bo tak naprawdę bardziej wyklucza wierzących wielu wyznań, w imię szacunku dla niewierzących. Lepsza jest różnorodność, niż tępa urawniłowka. Ale, to przynajmniej jest jeszcze konsekwentne. Zupełnie niekonsekwentne jest ostatnie działanie stołecznych urzędników. Z jednej strony przed Pałacem Kultury i Nauki postawiono wielką menorę i zapalono chanukowe świece. Z drugiej strony wysyła się „świeckie kartki” przed świętami, a spotkania świąteczne w Radzie Warszawy są bez udziału duchownych. Ta niekonsekwencja jest wprost uderzająca. Bo można zrozumieć, że ktoś chce państwa wieloreligijnego, różnorodnego, takiego kolorowego. Można zrozumieć, że ktoś woli smutną urawniłowkę. Ale takie coś? No, chyba, że w rzeczywistości właśnie chodzi o to, że jedna konkretna religia ma być zmarginalizowana, a ostatecznie zniszczona. Dobre teksty opisujące rzeczywistość mają to do siebie, że w pewnym momencie przestają być związane z jednym wydarzeniem, a stają się ponadczasowe, co więcej, bywają mieczem obosiecznym, walącym w obie strony. I tak, utwór Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój”, który gorzko opisywał sytuację, w której prezes PiS odwiedzał cmentarz, gdy inni nie mogli, teraz sparafrazowany może służyć za opis obłudy polityków polskiej opozycji i stołecznej władzy. „Ta religia jest lepsza niż wasza”. Czy takie jest przesłanie stołecznych urzędników?

Andrzej Zarębski

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img