środa, 1 maja, 2024

Miejska zwierzęca (nie)konsekwencja

To, co stało się przy ulicy Kaczej na Woli oraz przy Strzeleckiej na Pradze budzi słuszne oburzenie – ptasie gniazda zostały zamurowane. W jednym przypadku (na Pradze) ptak konał w męczarniach przez wiele dni, na Woli udało się otwory udrożnić. Ale nie zmienia to faktu, że bestialskie traktowanie zwierząt powinno być surowo, w ramach obowiązującego prawa ukarane. Z drugiej strony – mamy bardzo poważny problem z gołębiami w niektórych miejscach stolicy.

fot. ODH

Przykładem są choćby opisywane przez nas kamienice z okolic Zbaraskiej i Międzyborskiej na Grochowie. Gdzie z jednej strony mieszkańcy skarżą się, że liczba gołębi jest ogromna, władze dzielnicy nie robią z tym nic. Ptaki te przenosić mogą choroby. Można je jakoś jak najbardziej humanitarnie przenieść w inne miejsce, gdzie i ptakom będzie dobrze, i dla ludzi rozwiązanie to będzie bezpieczne. Szczególnie, że dziś same gołębie padają ofiarami agresywnych wron – martwe, zmasakrowane gołębie znajdowane są co i rusz na podwórkach dzielnicy. Wszystko na widoku także małych dzieci. Poraża jednak niekonsekwencja. Z jednej strony władze miasta i dzielnicy dopuszczają do cierpienia zwierząt, gdzie przecież na Strzeleckiej remont dokonywany był pod nadzorem ZGN. Z drugiej strony miasto nie potrafi poradzić sobie tam, gdzie stada zwierzaków na strychach zaczynają być problemem i dla ludzi i dla zwierząt.

Łucja Czechowska

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img