Jeśli z chrześcijaństwa wyeliminujemy ewangeliczne wezwanie do miłości nieprzyjaciół, do solidarności z przybyszami, do etyki wbrew logice świata (nazywanej niekiedy humanitaryzmem, pięknoduchostwem czy sentymentalizmem), do szacunku dla każdej osoby i widzenia w niej Chrystusa – to zostanie nam wygodna w użyciu politycznym plemienna religia tożsamości. Pytanie tylko, ile będzie ona miała wspólnego z tym, do czego zaprasza nas Chrystus? Czy nie będzie ona tylko plemiennym, pozornie schrystianizowanym pogaństwem? – napisał w mediach społecznościowych dr Tomasz Terlikowski, publicysta i filozof. W odpowiedzi na komentarze internautów wprost odniósł się do sytuacji na wschodniej granicy. „Na wschodniej granicy mamy do czynienia z wojną hybrydową, którą wypowiedziała nam Białoruś, w której używa się jak przedmiotu ludzi, którzy uciekali przed wojną, przed przemocą, przed biedą. Oni są ofiarami, a nie agresorami. Im także należy się pomoc i ludzkie traktowanie, nawet jeśli uznamy, zgodnie z przepisami, że na koniec należy ich deportować. Tylko tyle i aż tyle” – podsumował.
(zrodlo: Facebook.com)