Nie był w stanie nawet wyartykułować swojego imienia. Nie był chory, ale w stanie totalnego upojenia alkoholowego.
Czasem zdarza się, że osobę chorą weźmiemy za nietrzeźwą. Bywa i na odwrót. Jak informuje straż miejska, przed Świętem Niepodległości, około1.30 w nocy funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o leżącym na Wybrzeżu Szczecińskim mężczyźnie. W okolice Stadionu Narodowego. Kilka minut później odnaleźli człowieka śpiącego na chodniku. Strażnicy próbowali obudzić mężczyznę, ale okazało się to niemożliwe. Ułożyli go w pozycji bocznej bezpiecznej i okryli kocem termicznym. Od śpiącego czuć było wyraźny zapach alkoholu, a po lewej stronie czoła widoczna była niewielka rana. Na miejsce interwencji wezwano pogotowie ratunkowe. Ratownicy opatrzyli ranę, ale nie stwierdzili, by konieczne było przewiezienie poszkodowanego do szpitala. Ponieważ nietrzeźwy nie był w stanie wyartykułować swojego imienia i nazwiska, wspólnie z policją strażnicy zdecydowali o przewiezieniu go do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych – relacjonuje straż miejska. Po opuszczeniu izby wytrzeźwień musi zapłacić za niezamierzony pobyt w placówce.