W październiku i listopadzie Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła rynek, podnosząc referencyjną stopę procentową o 40 punktów bazowych do 0,5 proc, a w listopadzie o 75 pb. do 1,25 proc. To prawdopodobnie nie koniec wzrostów. Analitycy spodziewają się bowiem wzrostu inflacji do nawet 8 proc. Tuż przed podniesieniem stóp prezes NBP i przewodniczący RPP, prof. Adam Glapiński, zapewniał, że podwyżek nie będzie. Bo jego zdaniem inflacja ma charakter podażowy, czyli wynika z globalnych czynników. Częściowo miał racje – czynnikiem globalnym jest wzrost cen energii czy paliw. Ale są tez inne powody. Na przykład wynikający ze zwiększonej o zwiększony popyt ze strony konsumentów. W efekcie drożeje także żywność oraz inflacja bazowa. Efektem wysokiej inflacji w Polsce i nieprzejrzystej komunikacji banku centralnego z rynkiem jest osłabienie złotego. Zwłaszcza do dolara – od początku roku polska waluta straciła do amerykańskiej niemal 11 proc. Do euro „tylko” nieco ponad 3 proc.
(źródło: NTW, Newseria)