Gdy pracowałem w Radiu Plus, gdy współtworzyłem Telewizję Republika, gdy pisałem do „Życia” czy wielu pism prawicowych, z których częścią nadal współpracuję – to zawsze chciałem, by tworzyć silną konserwatywną, medialną nogę, by przywracać medialną równowagę. Tak wtedy o tym mówiliśmy i myśleliśmy. Miało być bardziej pluralistycznie, bardziej pełnie. Moje myślenie w tej sprawie się nie zmieniło. Nadal chcę pluralizmu, nadal chcę wolności wyboru, nadal chcę, by ludzie mogli oglądać czy czytać to, co chcą. I bardzo nie podoba mi się, gdy władza próbuje decydować o tym, czego oglądać ludzie nie będą. To jest sprzeczne ze wszystkim, co przez lata robiliśmy, co robiłem. Mnie – przynajmniej mnie – nie chodziło o to, by to nasi mieli wszystko, a tamci nie mieli, ale by było pluralistycznie, normalnie, by była możliwość pełnego wyboru, a nie o to, by administracyjnie i prawnie wybór ograniczać.
Tomasz Terlikowski (wpis ukazał się na Facebook.com, publikujemy za zgodą autora)
fot. Facebook.com