85 kilometrów – o tyle przekroczył prędkość Krystian O. Feralnego dnia pędem, z prędkością 135 kilimetrów na godzinę wjechał na przejście. Wprost w trzyosobową rodzinę. 33-letni ojciec i mąż, Adam, zginął na miejscu. Kobiecie i dziecku w wózeczku nic się nie stało. Odpowiada nie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ale za zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Bo według biegłych mężczyzna doskonale wiedział, że stanowi zagrożenie dla życia innych. Grozi mu dożywocie. W Warszawie ruszył właśnie protest w tej sprawie.
Na przejściu dla pieszych wjechał w rodzinę, zabił mężczyznę. W sądzie pytany, czemu przekroczył prędkość odparł „po prostu”. W warszawskim sądzie ruszył proces mężczyzny, który zabił ojca rodziny na przejściu dla pieszych. Ten wypadek wstrząsnął nie tylko stolicą, ale całą Polską! Był chłodny, ale słoneczny poranek, koniec października 2019 roku. Trzyosobowa rodzina – 33-letni Adam, jego żona z synkiem w wózku szli na spacer do parku. Przechodzili przez przejście dla pieszych na ulicy Sokratesa. Nagle, jak spod ziemi wyskoczył pomarańczowy samochód. Uderzył w pieszych. Niestety 33-latek, pomimo reanimacji zmarł. Cudem nic nie stało się kobiecie i dziecku. Sprawca był trzeźwy. Początkowo usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Ale w maju na podstawie opinii biegłych prokurator zmienił kwalifikację czynu na zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Zdaniem biegłych kierowca przekroczył znacznie prędkość w terenie zabudowanym – zamiast 50 jechał 135 km. na godzinę. Do tego samochód, za którego kierownicą siedział był nie do końca sprawny. Wg biegłych mężczyzna musiał zdawać sobie sprawę z zagrożenia, jakie powoduje dla innych użytkowników ruchu. Odpowie więc za zabójstwo z zamiarem ewentualnym, czyli takie, gdzie sprawca nie działa by na pewno zabić, ale podejmuje działanie, o którym wie, że może doprowadzić do czyjejś śmierci. Grozi za to kara dożywotniego więzienia. (az)