środa, 15 maja, 2024

Chodził na czworakach, trafił do szpitala zamiast na Kolską

Mężczyzna na Pradze w jednym z centrów handlowych znacznie przekroczył śmiertelną dawkę alkoholu! 

W mieście badają m. in. używanie alkoholu fot. freeimages.com zdj,. ilustr.

Rekord w spożyciu alkoholu pobił mężczyzna, który leżał sobie na podłodze w galerii handlowej przy ulicy Targowej na Pradze. Miał w wydychanym powietrzu dawkę przekraczającą dawkę śmiertelną.  Jak relacjonuje Straż Miejska, była godzina 20.00, gdy uwagę ochrony galerii handlowej przy ulicy Targowej na Pradze przykuł na oko 30-letni mężczyzna. Z młodym człowiekiem nie było kontaktu. Nie był w stanie o własnych siłach opuścić galerii. Miał kłopot z wysławianiem się i poruszaniem się. Na miejsce wezwana została Straż Miejska. Funkcjonariusze przy drzwiach nie potrafili zrozumieć, co zatrzymany człowiek do nich mówi, ale udało im się obejrzeć jego dokumenty. Wynikało z nich, że ma 36 lat. Rozmowa się „nie kleiła”, jednak udało się nakłonić mężczyznę do tego, by dmuchnął w „balonik”. Skutek zszokował funkcjonariuszy – okazało się, że 36-latek ma w wydychanym powietrzu aż… 6 promili alkoholu. Dawka śmiertelna to już 4 promile. To wyjaśnia fakt, dlaczego z mężczyzną nie było kontaktu. „Kiedy (strażnicy – red.) odczytali wynik, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Wyświetlacz pokazywał 3 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu co oznacza ponad… 6 promili. Przyjmuje się, że 4 promile mogą być już dawką śmiertelną” – relacjonuje Straż Miejska. Strażnicy ułożyli mężczyznę w pozycji bocznej bezpiecznej i natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Mężczyzna, zamiast do SOdON, czyli izby wytrzeźwień, został przewieziony do szpitala.

(źródło: NTW, Straż Miejska)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img