Zdjęcia śniętych ryb w Wiśle wywołały powszechny szok. Natychmiast zostały połączone z awarią w oczyszczalni Czajka, do której doszło 29 sierpnia. Jednak miasto Warszawa przedstawia dane, że skład wody nie mógł zabić ryb. Jak tak, to co te ryby zabiło? Pyta miejska opozycja.
Martwe ryby w rzece zawsze robią ponure wrażenie. Szczególnie w sytuacji, gdy do rzeki w ostatnich dniach spływają hektolitry nieczystości. Czy awaria Czajki, do której doszło pod koniec sierpnia spowodowała śmierć zwierząt? Miasto powołuje się na ekspertów, którzy twierdzą, że nie miała na to wpływu: ,,W ostatnich dniach media obiegły zdjęcia martwych ryb w Wiśle. Jako Spółka odpowiedzialna społecznie, troszcząca się o środowisko, postanowiliśmy zbadać sprawę. – Zleciliśmy badania śniętych ryb znalezionych w Wiśle. Mamy wyniki, które nie wskazują, by przyczyną śnięcia była awaria i zrzut awaryjny ozonowanych ścieków do Wisły – potwierdził wiceprezydent Warszawy, Robert Soszyński” – informuje Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. „Przyczyną śmierci ryb nie był brak ani deficyt tlenu, ani żadne toksyczne czynniki. Badania laboratoryjne wody w miejscu znalezienia ryb potwierdzają, ze jest ona nasycona tlenem i nie jest w żaden sposób toksyczna” – wyjaśniła dr inż. Anna Olejnik, zastępca dyrektora Pionu Wody MPWiK. Tyle miejska spółka. Politycy opozycji z Prawa i Sprawiedliwości pytają jednak, że skoro nie nieczystości, to co spowodowało śmierć ryb? Przypominają, że wspomniane badania dotyczą WODY, a aby mieć pewność co się stało, należałoby zbadać same martwe zwierzęta. Warto dodać, że oczywiście nieczystości w Wiśle nie są niczym nowym. Spływały do rzeki przed budową oczyszczalni, a więc przed 2013 rokiem. Jednak od momentu powstania oczyszczalni rzeka się oczyściła i pojawiło w niej więcej żywych organizmów. Czy awaria odwróciła ten trend? Na razie nie wiadomo.
(NTW/Warszawski Serwis Prasowy)